Nelly pisze:Jak tam gryzoń?
Maurycy dostał przydomek Piraniuszek i Gryzencjusz.
Ale wiesz co, postanowiłam, że będę go oduczała. A co. Spróbować można, na naukę nigdy nie jest za późno

Tylko jak
Na początek, przerwana zabawa, głaskanie - natychmiast! I ostre - nie wolno! Tylko, czy ja wytrzymam? To jest pytanie

Gryzoń jest strasznym żarłokiem. Przebił w tym względzie nawet Nikitkę, która do tej pory jadła najwięcej ze wszystkich. Rudi chodzi za mną i woła "JEŚĆ!!!!!!!!!!!", a jak zaczynam szykować miseczki, to już dosłownie jest koncert

Rzuca się na michę tak, jakby z tydzień nic nie jadł. Wyjada ze swojej, a potem z 3 pozostałych. Ostatnio dorwał w kuchni opakowanie po suchym i rzucił się na nie, jak wygłodniały wilk...
Rysio i Mefisio zawsze byli niejadkami. Ich interesuje tylko sosik... reszte zostawiają. Rysiek jest największym niejadkiem, muszę go na siłę stawiać do miski i przeważnie nie jest w ogóle zainteresowany... Martwię się tym trochę, bo on chyba jest za chudy, naprawdę można mu wszystkie kręgi policzyć w kregosłupie...
Rudi gryzie nadal i nic na to na razie nie pomaga

Ma przydomek GRYZIEL

Mówię mu, że tak się z kotem nie będę bawić i że nikt go nie będzie lubił, jak będzie gryzł - bo pozostałe 3 też podgryza. Nikita i Mefiś wieją przed nim np na parapet, bo Rudi nigdzie wyżej nie wskoczy... A Rysio się odgryza, przeważnie skutecznie...
Rudi chętnie by sobie też wyszedł na spacerek

Jak widzi kogoś w przedsionku, to pierwszy jest pod drzwiami i miauczy. Nie można spokojnie wyjść, bo pcha się między nogami na klatkę. No cóż, większość swego dotychczasowego życia spędził na wolności... Oczywiście żadnego wychodzenia, ja jestem przeciwko, tym bardziej, że Rudi nie słyszy i zaraz by wleciał pod jakiś samochód!