Jak była u mnie siostra, to tapczan był oczywiście rozłożony.
Tapczan stoi obok drapaka i Mikuś zawsze z oparcia tapczanu wskakuje na najwyżej położoną część drapaka.
W sobotę chłopaki biegali.. w pewnym momencie Mikuś oczywiście chciał wskoczyć tak, jak zawsze na górę drapaka. Ku jego zdziwieniu tapczan był rozłożony i nie mógł doskoczyć. Chciał doskoczyć konieczne do tamtego miejsca pomimo, że była też półeczka niżej, na którą nie byłoby problemu się dostać.
Skoczył raz.. jeszcze za pierwszym razem z rozpędu - spadł. Przy drugim trzecim skoku zaczął wymachiwać łapami i nogami (nie do opisania

) aż mi ścianę obdrapał
Wyglądał jak ptaszek

A dupcia ciężka, to ciągnęła na dół
