Piwniczne maluchy szukają domku - wszystkie w jednym DS:)

[ewa74]

Pysio baaardzo smutny w klatece siedział. Ewa74, która też była w lecznicy wybawiła malucha, który dostał też zabaweczki trochę za duże dla niego Ale jakos dawał sobie z nimi radę

To nie ja, tylko Pani Wet Mały wrzaskun dostał gumowego kuraka, 4 razy większego od kociszcza i natychmiast zaczął go mordować

[delfinka]

Pojawił się na horyzoncie ewentualny domek.
Tylko,że domek nie chce burasków
W rachubę wchodzi więc ewentualnie biały kociaczek.

[Aleksandra59]

Delfin, ale one wszystkie to burasie z większym lub mniejszym dodatkiem burego Ten z najmniejszym dodatkiem burego - pysio bury i ogonek też bury


Czy potencjalny domek białaska z domieszką burego zaakceptuje

[delfinka]

Ola, nie wiem. Sprawa nabierze (lub nie) koloru dopiero wtorek/środa.
Przecież ten kociak jest właściwie biały!

[varulv]

Pojawił się na horyzoncie ewentualny domek.
Tylko,że domek nie chce burasków

TAKICH buraskow nie chce? takich pieknych..? pfff...

[Aleksandra59]

Ola, nie wiem. Sprawa nabierze (lub nie) koloru dopiero wtorek/środa.
Przecież ten kociak jest właściwie biały!

To spokojnie czekamy
A tak przy okazji - cała trójka ma obiecane DT DT jest od soboty

[delfinka]

A tak przy okazji - cała trójka ma obiecane DT DT jest od soboty

ŚWIETNIE !!!

Czy na wszelki wypadek możesz mi przysłać na pw kontakt do siebie?

[Aleksandra59]

A tak przy okazji - cała trójka ma obiecane DT DT jest od soboty

ŚWIETNIE !!!

Czy na wszelki wypadek możesz mi przysłać na pw kontakt do siebie?

A proszę uprzejmie, tylko pomiędzy 8 a 16 jak jestem w pracy kontakt utrudniony ale oddzwaniam zawsze

[delfinka]

Dzięki, Ola, doszło.
Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie.

[ewa74]

Tak jeszcze napomknę - dzieciaki są słodkie i przekochane Zapowiadają się na cudne kociszcza! Najmniejszy, wczoraj przesadzony do klatki z braciszkami (przepraszam, zapomniałam jak ostatecznie ten maluch się zwie ) ma obłędny ogonek - strrrrasznie długi i poplamiony na końcu białymi kropkami A jaki z niego wrzaskun i miziak!

[ewa74]

Dzieciaki zostały wczoraj zaopatrzone w komplet myszek. Nie wiem, jak była reakcja na zabawki, bo spały poKOTem w klateczce

[Aleksandra59]

- nie wiem co pisać, bo z braciszkami sytuacja się zmieniła. Czekam na decyzję formalnej opiekunki kociaków - jak się nie zgodzi braciszkowie do DT nie pojadą A Ani ja ani lecznica nie mamy wpływu na decyzję opiekunki kociaków. Ja wcześniej myślałam, że braciszkowie są pod opieką lecznicy, a tu nagle "wyskoczyła" ich formalna opiekunka Zatem czekam na decyzję.
Natomiast Pysio do DT jedzie - kocurro został dzisiaj zaszczepiony

[Aleksandra59]

Był potencjalny DS dla jednego z braciszków od Delfin, której baaardzo dziękuję, i dooopa potencjalny DS sie chyba wycofał bo oficjalna opiekunka kociaka chyba postawiła zbyt rygorystyczne wymogi.
Ponieważ wszystko jest na poziomie PODOBNO LUB CHYBA - nie będę komentowała.
Nie wiem co z tym fantem zrobić.

[Zirael]

elou, właśnie się napotknęłam byłam na wątek!
a Siostra się nic nie chwali Pysimi Pusiami...... czemuuuuu?

hmpf, w kwestii imion na pe to ja sobie pozwolę z grubej wydechowej przyłożyć: Pantagruel jest na pe

[delfinka]

:oops: Był potencjalny DS dla jednego z braciszków od Delfin, której baaardzo dziękuję, i dooopa potencjalny DS sie chyba wycofał bo oficjalna opiekunka kociaka chyba postawiła zbyt rygorystyczne wymogi.
Ponieważ wszystko jest na poziomie PODOBNO LUB CHYBA - nie będę komentowała.
Nie wiem co z tym fantem zrobić.

Mam pytanie, może głupie:
czas leci, kociaki rosną, opiekunka trzyma je w klatce w lecznicy (nawiasem mówiąc ciekawe na czyj koszt), nie mają na dobrą sprawę ciągłego kontaktu z człowiekiem, i stawia Bóg wie jakie warunki nawet DT, to czemu, do cholery, nie weźmie ich do domu? Przecież szkoda tych dzieciaków! Im starsze, tym trudniej wyadoptować.
Żałuję, że spaliłam ten kontakt, mogłam przekazać sprawę do Jopop albo Greenvil - one tyle kotów mają.

Miesiąc temu zostałam poproszona o pomoc przy łapaniu kotki z dwoma kociętami. W sumie prosta robota, a przyszło nas tam 4. No i okazało się, że byłam potrzebna tylko po to, aby mogła mnie karmicielka namówić do zabrania kociąt do siebie, na 13- i 14-tego kota. W tym samym momencie karmicielka miała w kilkupokojowym mieszkaniu JEDNEGO yorka i siebie. Ja odmówiłam. I myślicie, że je wzięła? Nie. Zostawiła.

Tu przypadek wygląda nie nieco podobny.