Monostra pisze:Po jakiego grzyba wkuwać gdzie jest coś pod maską?! Każde auto ma inaczej, a obecne silniki wyglądają jak plastikowa walizka - nie widać nic, oprócz wlewu płynu do spryskiwaczy (no i oleju, ale od tego jest serwis).
Czy w szkoleniu przewidziana jest nauka wyprzedzania?
Czy przewidziana jest jazda po autostradzie? (A z tym jest u nas tragicznie!)
Czy zwraca się uwage na szybkość ruszania spod świateł?
Itd., itp.
I tu jest sedno sprawy: niestety, cała nauka ma na celu przygotowanie do zdania egzaminu, czyli przeważnie polega na wielokrotnym przejeżdżaniu "tras egzaminayjnych" tzn. miejsc ulubionych przez egazminatorów.
Ja akurat miałam fajnego instruktora, który troche próbował mnie nauczyć

Nawet wyprzedzania, pomimo ograniczenia prędkości na mieście. A tu już instruktorzy mają nie lada problem: jak uczyć kursanta jazdy z dopuszczalną prędkością (której przekroczenie może być powodem oblania egz.) i jedocześnie wyprzedzania? To zazwyczaj wyprzedza sie L-ki, które jadą przepisowe 50/h.
Ruszania sprzed świateł nie musiał mnie specjalnie uczyć, bo ja sama z siebie jestem nerwowa i staram sie robić to w miare szybko.
P.s. Meg, ja doskonale pamiętam, jak to ze mną było, doskonale rozumiem, co czujesz. Najważniejsze, że idziesz do przodu i robisz postępy. W zasadzie jako świeżo upieczony kierowca bardzo sie identyfikuję z tym co piszesz
P.s.2.Ja dzis zaliczyłam kolejne dwa wyprzedzania i samodzielny wypad na myjnię

Powiem Wam, że ten lakier po umyciu jest nawet całkiem ładny
