Tosia po operacjach oczka,dieta.Nasz kochany wieczny tymczas

[Kaprys2004]

Mocno trzymam kciuki za Tosieńkę i za Twoje siły, Aniu..

[Bazyliszkowa]

Jeszcze do tego wszystkiego i robale?
Tosiu, trzymaj się koteczko...

[Anna Rylska]

robale sa , dają sie Tosieńce we znaki zresztą nie tylko Tosieńce, Łacia też sie żle czuje;
wszystkie są odrobaczane

[mb]

Bazyliszkowa - brzmi to strasznie - bo jeżeli nie daj bóg się nie ułoży, włoski nie zaczną rosnąć tak jak powinny, to Tosienke czeka niestety bardzo powazna operacja bardzo - przeszczep skóy z pysia na powieke, a to juz sa powazne rany i dlugo się goi i boli bardzo

Bombilla z tego wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67546 miała wadę wrodzoną, polegającą na tym, że brzegi górnych powiek w ogóle jej się nie wykształciły. W jej przypadku operacja była skomplikowana, bo trzeba było wyciąć paseczki skóry z powiek dolnych i przyszyć do powiek górnych. Operacja trwała około 4 godzin, a potem Bombilla musiała przez 2 tygodnie nosić kołnierz. Ranki zagoiły się w ciągu tygodnia. Bombilla po operacji czuła się dobrze i tylko była zła z powodu kołnierza. Komplikacji nie było żadnych, teraz Bombilla normalnie otwiera oczy, ale nadal musi je mieć zakraplane kroplami Tears Naturale firmy Alcon (w aptece koło mnie - 16 zł)

W przypadku powiek, które się podwijają, operacja jest dużo łatwiejsza, ponieważ polega tylko na wycięciu paseczków skóry i zeszyciu ranki w taki sposób, aby uzyskać odwijanie się powieki w drugą stronę.

Jeśli Tosia jest pod opieką dr Garncarza to myślę, że w ogóle nie ma się czego obawiać.

Za Tosię

[Anna Rylska]

mb Tosieńka ma to samo na jednym oczku, dokladnie tak jak piszesz

teraz czekamy na efekty tej operacji
Garncarz mówil , że w jej przypadku kolejna wiąże się wlaśnie z przeszczepen skóry - i to już powazna sprawa; ja mam nadzieje, ze o nie będzi epotrzebne! ale jak widze co się dzieje, to tej nadziei mam coraz mniej

[mb]

Zgadza się, to jest dość skomplikowana operacja, ale Bombilla zniosła ją bardzo dobrze i już bezpośrednio po operacji widać było, że odczuła ogromną ulgę. Dostawała też delikatne środki przeciwzapalne i przeciwbólowe, tak więc dla niej głównym problemem był kołnierz

Oczywiście, trzymam kciuki, żeby włoski same się naprostowały, ale jeśli operacja okaże się konieczna, to także nie trzeba się zamartwiać, bo naprawdę dla kota nie jest ona szczególnie uciążliwa.

Za oczko Tosi

[Anna Rylska]

na weterynarz mówil o przeszczepie skory z pyszczka

Tosia też miala strasznie problemy z kolnierzem ale na szczęście to taka kotka, która nie nie interesuje się wcale okiem po operacji i kolnierz zdjęliśmy na drugi dzień- nie chciala ani jeśc ani pić.
Zaś przy pierwszej operacji nie miala kolnierza wcale- nie bylo takiego rozmiaru ( miala 8tyg.) i nie byl potrzebny - kompletnie sie nie interesowala okiem

najgorsze tylko, ze usypianie strasznie oslabia organiz

[mb]

na weterynarz mówil o przeszczepie skory z pyszczka

najgorsze tylko, ze usypianie strasznie oslabia organiz

Naprawdę, nie matrw się. To są tak maciupeńkie cięcia, że ich prawie nie widać. To znaczy - ja właściwie domyślałam się, gdzie są i nie byłam pewna. Miejsca pobrania skórki były zszywane nićmi rozpuszczalnymi, tylko to, co było doszyte, było zszyte szwem do usunięcia po tygodniu.

Narkoza, owszem, nie jest obojętna dla organizmu, ale dobry wet potrafi ograniczyć zagrożenia do minimum.
Moja Mrusia, kilkunastoletnia, w ciągu 2 lat przeszła 5 zabiegów: usunięcie zęba i usuwanie odnawiających się guzków na brzuszku. Początkowo miała problemy z nerkami, a teraz po tym wszystkim czuje się bardzo dobrze i nerki pracują idealnie.

Trzymam za Was

[Kaprys2004]

I znów.. ..

[Anna Rylska]

Tosia ma ok. roku a juz miała 3 narkozy

[mb]

Bombilla (11 lat), o której oczkach piszę, miała 3 narkozy pomiędzy 21 listopada 2007 a 31 stycznia 2008 Za pierwszym razem były problemy z wybudzeniem, bo była wtedy tak słaba i chudziutka.
A teraz - proszę



Więc

[Kaprys2004]

Kochani, budzimy się!! Tosieńka prosi o pieniążki, choćby najmniejsze..
http://www.allegro.pl/item388502340_kot ... omoc_.html

[Anna Rylska]

Kaprys 2004 bardzo dziekuje

przyznam się, że takiego trudnego, chorowitego okresu z kotami, kociakami to jeszcze nie mialam zakopana jestem po same uszy fin.
a one wciąż walczą z robalami i ciągle coś nowego wychodzi

Tosieńki wloski - ja nie widze jakies poprawy ale mam nadzieje, zę się ulożą
czuje się bezsilna, że nie moge nic zrobić i że kociaki choruja przez robale! a na to trzeba czasu

u nas jest tak - nie co rok to prorok, tylko co dzien, noc to prorok - bo ciągle coś nowego

[Kaprys2004]

No cóż, możemy tylko trzymać kciuki..

[jolab]