
Moje pierwsze dwa koty to była świadoma decyzja. Natomiast Joachim "wypadł" nieoczekiwanie, szukałam mu domu, szukanie się przedłużało, aż w końcu stwierdziłam, że ja już nie jestem w satnie go oddać....

Najpierw panikowałam, że nie dam rady pielęgnować trzech kotów, brak kasy i czasu.... Ale jakoś sobie radzimy, największą różnicę widzę w zużywaniu żwirku
