Jutro pożyczę aparat, to będę cykać.
A my mamy łazienkową obserwację
Wczoraj przed snem weszłam do łazienki - podłoga cała w porzygowych plamkach, w kuwecie bagno biegunkowe. Cypisek galopujący slalomem pomiędzy tymi przezkodami na podłodze i wściekający się na maksa. I Humpal, śpiący w umywalce - ciepły i ospały.
Od razu załadowałam mu termometr w zadek - 40 stopni.
Rzecz działa się w okolicach 3 w nocy, więc wymościłam mu jedynie miękkie legowisko w transporterze na świeżo upranym ręczniku, przeniosłam go tam, złapałam Cypiska i starałam się mu wytłumaczyć, że nie jest miłe skakanie teraz bratu po głowie, ciągnięcie go za ucho czy podgryzanie mu ogona (z mizernym skutkiem, niestety

) i z duszą na ramieniu poszłam spać.
Rano - podłoga czysta, w kuwecie prawidłowy kupal (Cypiskowy zapewne), Humpal świeży jak szczypiorek na wiosnę slalomem między moimi nogami wybiegł na pokoje, zjadł, poprzytulał się, pobawił. Jakby nic wcześniej się nie działo.
Już mi raz wcześniej Rambla taki numer wywinęła
