Hmmm... no ja pamiętam o dzieciakach nieustannie Jak tam, dają popalić? A jak pisanie kwiatkowa idzie?
A ten domek o którym wspominałam to chyba nie będzie fajny, bo laska wyjechała na parę dni i zostawiła swoją kotkę samą i jej chłopak miał się nią zajmować, a jak do tej pory to dogląda jej moja koleżanka z mega-alergią...
Niech spadają na drzewo! Praca idzie, no idzie, oczywiście, jak to z pracą na termin, ciągle się jakieś trudności pojawiają. Jestem niedospana i bolą oczy, ale cóż - taką robotę sobie wybrałam...
Myślę, że jak dasz radę, to spotkamy się w weekend i porobimy maluchom zdjęcia do ogłoszeń. Ja podumam nad ogłoszeniem.
Spidek już się daje głaskać, Soksik nie, bo ja go ciągle dopadam z kroplami... i ma biedak dość