» Pt cze 20, 2008 21:22
Jestem na resztkach sił, nawet rozmawiając z Patsy nie miałam siły składać słów.
Na rtg wyszła przepuklina przeponowa. Stąd problemy z oddychaniem.
Jak tylko zobaczyłam, że z małą cos jest nie tak pomyślałam, że może TŻ od moją nieobecność ją nadepnął- jest wielki- ona malutka.. Zadzwoniłam do niego i wydarłam się że uszkodził małą, nadepnął na nią- on krzyczy: "tak, stanąłem na niej"- rzuciłam słuchawką. Na Potockiej wetka powiedziała, że możliwy jest uraz ale ona stawia na wade wrodzoną, albo skutek wczesniejszego urazu.
Na spokojnie porozmawiałam z TŻ jak wrócił- nie zawinił.
Na Powstańców po zwykłym rtg i rtg z kontrastem potwierdziła sie wersja mojej wetki- przepona. Stawiają na wadę wrodzoną. Zdjęcia nie wykazuja obecności jelit na terenie klatki piersiowej (tego sie bałam).
Serduszko do konsultacji,na jednym zdjęciu było bardziej okragłe, istnieje mozliwość gromadzenia płynu w worku osierdziowym.
Moja głowa tego wszystkiego nie ogarnia. Boję się, że zrobiłam maleństwu krzywdę, że cos zrobiłam nie tak, albo że czegoś nie zrobiłam....