Pracowity dzień dzisaj mam.
Kiełki wyrosły, tak nie do końca,
ale już więcej nie urosną.
Duża musiała balkon posprzątać.
Pomagałem.
Pilnowałem śmieci, tj. położyłem się na nich
i tak fajnie je łapkami rozgarniałem.
Super zabawa.
Mru pilnowałem tez mięsa które sie rozmraża.
Ja mięsa nie lubuję ale trzeba było spróbować
czy już się na zupę nadaje.
Posiedziałem trochę w lodówce,
potem pod lodówka.
Coś nie umiem drzwi otworzyć.
A w lodówce ryby są

Haker