BURASEK USZAMI NIETOPERZA już w Lublinie! SZUKA DOMKU!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw cze 19, 2008 12:51

sUUUPER
bARDZO SIę CIESZę
SIE OKAżE
Z KTóREJ STRONY
GO UGRYźć 8)
:ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 19, 2008 15:52

pixie65 pisze:
ewa13 pisze:jutro lub w piątek zrobimy badania i będzie znany szacunkowy koszt "ugryzienia " Kotoperka :wink:

Kotoperek jest właśnie macany przez pana doktora...


Co chyba nie było zbyt przyjemne dla obu stron bo biedak w transportówce posiusiał się i obqoopkał, a że rano dostał paskudnej biegunki.... :roll:
Został na noc na badania i jutro pójdę go odebrać, mam nadzieję że robactwo w nim okaże się typowe i łatwe do wytępienia. :evil:
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Czw cze 19, 2008 19:27

Jakoś cicho bez Kotoperzyny w domu :?
Niby jest te 5 kotów ale jednak to nie to samo, nie ma pałętającego się Kotoperza pod nogami... nie ma pędzącego jak błyskawica tym żabim krokiem byle tylko wbiec do pokoju do którego akurat ktoś nie chce go wpuścić... nie ma pakującego się do lodówki... nikt moim kotom nie rzuca się do ust by wyrwać jedzenie i nikt nie spada z lodówki, parapetów i szafek... :( A w nocy pewnie moja kotka Niunia, zajmie miejsce pod kołdrą obok mnie z którego Kotoperz ją zdetronizował.

Jedno jest pewne- ktoś kto zechce dać mu dom, będzie miał żywe srebro w domu, mnóstwo radości i oczywiście kociej miłości.

I chcę podziękować serdecznie pixie65 i ruru, bo bez nich Kotoperzasty nie mógłby być dziś przebadany
:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Czw cze 19, 2008 19:37

Smutno bez Kotoperzyka w domu bo to cudowny kotek jest :1luvu: :1luvu:
:1luvu:
czekamy na wieści z oględzin
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 19, 2008 19:57

czy cos wiadomo względem jego ogonka?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Czw cze 19, 2008 20:13

pixie65 pisze:
gagucia pisze:A więc:

Jest to kocurek,

leczenie może być domowe, z konsultacjami w dowolnym czasie. Najbardziej potrzebne dobre podejście, ciepłe kolana i troska. Kocurek dostaje leki..i pewnie tę częstotliwość podawania trzeba by dogadać z domkiem. Co i jak ale to na etapie kiedy znajdzie się coś dla małego..

Kotek i tak jest prowadzony do tej pory na zasadzie - obserwujemy czy ten stan po urazie się cofa. I cofa się.
Potem najbardziej zależało nam na trafialności do kuwety, bo jednak patrzymy pod kątem adopcji. No więc trafialność jest 99% bo jak się łapka omsknie to coś może wylądować za ścianką:)
Kotek porusza się normalnie i nie ma problemów. Te nóżki takie trochę nie skoordynowane i chwiejne ale mamy nadzieję, że troszkę z czasem będzie lepiej. Kocio chodzi sprawnie nie trzeba go nosić, podnosić - jest samodzielny.
Jest wesołym pełnym woli życia kociakiem..

Jeżeli ktoś ma pytania albo się zastanawia - to procedura wygląda tak - piszemy do mnie pw - dostajemy namiary na lecznicę - dowiadujemy się od P Doktor wszelkich szczegółów na temat kotka i możemy go odwiedzić... :lol:

Gagucia, czy kot miał robione wtedy jakiś badania? Czy ma swoją historię leczenia? Jakie leki miał podawane?
Bo jeśli leczenia ma być kontynuowane to trzeba wiedzieć co kot dostawał, jak reagował i takie tam...


Kot miał wystarczającą opiekę- na tyle na ile można było za gminne pieniądze..Wiecie co się robi ze zwierzętami które nie trzymają....
Decyzją P Doktor było nie robie rtg bo rtg nic nie da. Cięcie kota to akcja "na dwoje babka wróżyła". Nivalin - była perspektywa że samo mu się poprawia a podanie Nivalinu to stres to bardzo bolesne zastrzyki..Kot reaguje biegunką na każdy stres. Jeżeli jest szansa że operacja może pogroszyć stan kota to lepiej chyba tego nie robić...nawet jeżeli to mała szansa.
Wraz z kotem do Lublina pojechała kartka z historią i nr telefonu do lekarki. Była oczywiście propozycja - niesmiała - że wszelkie manipulacje przy kocie można konsultować i dzwonić w razie problemów.
Ja też przerabiałam u siebie w domu kiedyś problem sikania i kupania z bezwladnym ogonem u znalezionej kotki.
Chirurg oczywiście kazał ciąć. Bo ogon umrze. P doktor powiedziała że nie ma sensu bo ogon jest ciepły. Kot żyje z ogonem już 1,5 roku. Mieszka w stajni.
Uwaga na ten ogon. Obcięcie ogona nic nie zmieni jeżeli ogon żyje (nawet jeżeli własnym życiem). Dajcie ogonowi spokój:) Myślę że Ewa prowadzi bardzo dobrze tę sprawę i właśnie o to chodziło - żeby ktoś się maluchem zajął od serca i mu pomógł. Ma też doświadczenie. Mam nadzieję że lekarz jest doświadzony i może coś wymantykuje. Lekarzowi prowadzącemu można przekazać nr telefonu P Doktor. Ona napewno chętnie przekaże swoje spostrzeżenia.

Aha kot miał taki zachyłek o którym pisze Pixie..to wszystko było mówione telefonicznie. Na początku kiedy się nie wypróżniał tuż za odbytem zbierał mu się kał. To tam trzeba było nacisknąć żeby zrobił. Potem to się cofnęło. Dlatego pisałam wcześniej o wyciskaniu..

Ja jestem podobnego zdania jaklekarka że w momencie kiedy kot był w warszawie - podawanie Nivalinu nie kalkulowało się - za duży stres i za duży ból w porównaniu do skutecznosci..

Przepraszam że jestem tu tak rzadko. Ale pamiętam..

gagucia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3633
Od: Śro lip 20, 2005 2:54
Lokalizacja: Krasnygród

Post » Czw cze 19, 2008 20:42

Jak nie będzie absolutnej konieczności to oczywiście nie będziemy usuwać ogonka (osobiście mam nadzieję że nie będzie)

Na poniedziałek jestem umówiona na kosultację do dr Zięby, potem pójdę do innego chirurga i tak będziemy mieć opinię 3 wetów, a co 3 głowy to nie jedna :wink:

Wiem gagucia że jak na warunki gminne zrobiliście dla niego co mogliście, on w żadnym schronisku nie miałby szans... :?

Jutro będą wyniki badań i się dowiemy co wet sądzi o jego ogonku i czy jest szansa że jemu się poprawi z tymi zwieraczami, jak nie to bedzie szukał domu jako kot z majtaskami, tylko nie wiem skąd wziąć takie malutkie, on ma małą dupinkę.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Czw cze 19, 2008 23:21

ewa13 pisze:Wiem gagucia że jak na warunki gminne zrobiliście dla niego co mogliście, on w żadnym schronisku nie miałby szans... :?

Dokładnie.
Zapytałam o szczegóły bo przeczytałam o podawaniu leków.

Co do reszty - myślę, że propozycje padną po konsultacjach weterynaryjnych. Decyzję podejmie Ewa, ja tylko wspieram z boku.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt cze 20, 2008 17:17

Anda pisze:czy cos wiadomo względem jego ogonka?

Wiadomo, że praktycznie nie ma w nim czucia. Zdarza mu się od czasu do czasu "machnąć" nim ale nic więcej.
Wiem, że Ewa13 miała go dzisiaj odebrać z lecznicy i trochę się martwię bo nie ma żadnych newsów...
Ale doktor do mnie dzwonił - wyniki badań krwi są zupełnie OK :D
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt cze 20, 2008 19:17

Zgadza się, wyniki krwi- są w normie.
Na rtg widać w jelitach 2 ciała obce 8O jedno małe 7na 2 mm, drugie mniejsze. Jelita są drożne i doktor uważa że nie się czym martwić bo same wyjdą, ale ja za cholere nie wiem co to może być 8O czy u mnie to zjadł, czy już przyjechał...
W 2 miejscach sluzówka jelita jest nieco pogrubiona, jakiś stan zapalny?
W każdym razie Kotoperz dostał Intestinala, Nifuroksazyd i jutro zaniosę qoopala do badania bo w lecznicy akurat nic nie zrobił :roll:

Co do kręgosłupa- kość krzyżowa jest uszkodzona jakoś, doktor nie chciał się wypowiadać za bardzo bo to nie jego działka, poczekamy na opinię dr Zięby co z tym zrobić. Miednica cała. tylko w tym jednym miejscu jest uraz.
Najlepsze jest to że jak wczoraj go ukłuli wokół odbytu to raz reagował, a raz nie jakby nic nie czuł, czyli ktoś wyłącza i włącza prąd w Kotoperzyku 8O

Na pożegnanie Kotoperz obsikał pana doktora i panią praktykantkę :wink:
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Pt cze 20, 2008 21:02

Taki z niego półprzewodnik.
Ale może można jakoś pobudzić to przewodzenie, żeby zawsze działało :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt cze 20, 2008 21:40

No właśnie mam taką cichą nadzieję... jakby działało to by nic nie gubił...

Fizycznie Kotoperzyna czuje się świetnie, biega, ma apetyt i mruuuuuczyyy.
Obrazek

ewa13

 
Posty: 705
Od: Czw wrz 06, 2007 22:36
Lokalizacja: lublin

Post » Pt cze 20, 2008 22:29

ruru pisze:Taki z niego półprzewodnik.
Ale może można jakoś pobudzić to przewodzenie, żeby zawsze działało :roll:

Będziemy dyskutować o Nivalinie, B12 a ja mam nieśmiałą propozycję z powodu której doktor mnie (tradycyjnie) wyśmieje...homeopatyk...


Ale stare przysłowie pszczół mówi, że ten się śmieje najlepiej....itd. 8) :wink:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt cze 20, 2008 22:36

pixie65 pisze:
ruru pisze:Taki z niego półprzewodnik.
Ale może można jakoś pobudzić to przewodzenie, żeby zawsze działało :roll:

Będziemy dyskutować o Nivalinie, B12 a ja mam nieśmiałą propozycję z powodu której doktor mnie (tradycyjnie) wyśmieje...homeopatyk...


Ale stare przysłowie pszczół mówi, że ten się śmieje najlepiej....itd. 8) :wink:

Hypericum Perforatum?
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Pt cze 20, 2008 22:57

Anda pisze:Hypericum Perforatum?

Właśnie :wink:
Myślałam też o innym preparacie...Discus compositum...
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 81 gości