Koty cukrzycowe - ABC cz. II

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Pt cze 13, 2008 10:31

„Kociaro“,

ja uczyłam się na motylkach infuzyjnych, zielonych 21 G: http://sklep.sigmed.pl/product_info.php ... 45ccf3479b i tak już pozostało. Mają one tę zaletę, że u niespokojnych i nerwowych zwierząt, nie wbiją się głębiej, niż to zamierzaliśmy. Są po prostu dla początkującego właściciela o wiele bezpieczniejsze. Możesz jednak używać igieł infuzyjnych, jeśli czujesz się pewnie w robieniu kroplówek.

Ja zanurzałam tylko butelkę bez rurek, ale każdy ma swoją metodę. Słyszałam właśnie też od Liwii, że w Polsce płyny infuzyjne są tylko dla LZ. Dziwne to, ale cóż. Co kraj, to obyczaj.

Nie mam pomysłu na picie. Może jedynie kran lub fontanna. Za rzadkie papu kotom nie smakuje. Moje kocice też mało piją, no ale suchego nie dostają, jedynie czasem suszoną wołowinę. Zachęcam je do picia, puszczając wodę z kranu. Kupuję im też mleko dla kotów, które piją dużo chętniej niż wodę. Tince jednak mleka dla kotów nie dawałam, bo bałam się trochę o jej wyniki.

Pa, pa
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt cze 13, 2008 11:01

Śliczne dzięki za odpowiedź.
Motylków spróbuję jutro poszukać w hurtowni weterynaryjnej, w aptekach (ludzkich) nie słyszano w ogóle o takich motylkach.
Tinka !
Wczoraj rozmawiałam z zaprzyjaźnionym wetem nt. kroplówek, ot tak przy okazji - powiedział mi, że wlewniki tzn .zestaw rurek - nad malutkim pojemniczkiem, w którym skapuje płyn mają zaworek, który otwiera się, następuje odpowietrzanie butelki i nie trzeba wbijać igły w górną część butelki. Takim przekłuwaniem butelki można wprowadzić ponoć bakterie do środka i płyn trzeba po jednym razie wyrzucić.
Poza tym zauważyłam, że prawdopodobnie (na 90%) Matylda zaczęła mieć luźne mocno śluzowate kupki. Chociaż do końca nie wiem, czy to nie jest Maciek. Zaczęło się to od czasu podawania kroplówek i występuje nie za każdym razem przy robieniu kupali.
Czy to normalne przy kroplówkach ? Czy jak się to będzie powtarzać przestać robić kroplówki i zobaczyć czy kupale powrócą do normy ?

Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt cze 13, 2008 12:53

"Kociaro",
Motylków spróbuję jutro poszukać w hurtowni weterynaryjnej, w aptekach (ludzkich) nie słyszano w ogóle o takich motylkach.

Ha, ha. Jak widać, w polskich aptekach o wielu rzeczach jeszcze nie słyszano. Możesz jednak używać również tych długaśnych igieł. Ja czułam się o wiele bezpieczniej z motylkami. Motylek przykręcasz do rurki, spuszczasz płyn i gotowe.

Wczoraj rozmawiałam z zaprzyjaźnionym wetem nt. kroplówek, ot tak przy okazji - powiedział mi, że wlewniki tzn .zestaw rurek - nad malutkim pojemniczkiem, w którym skapuje płyn mają zaworek, który otwiera się, następuje odpowietrzanie butelki i nie trzeba wbijać igły w górną część butelki. Takim przekłuwaniem butelki można wprowadzić ponoć bakterie do środka i płyn trzeba po jednym razie wyrzucić.

O Matko, a skąd przyszedł Ci taki pomysł, żeby wbijać igłę w górną część butelki w celu odpowietrzenia? 8O 8O 8O Nieeee, o czymś takim jeszcze nigdy nie słyszałam. Oczywiście, że otwiera się jedynie zaworek. Nigdy w życiu nie przekłuwa się butelki z płynem.

To właśnie taki zaworek. Otwierasz go przed robieniem kroplówki. I jeszcze inne zdjęcie.
      ObrazekObrazek

Wszystko z linku moich wetów, który już wcześniej podałam.

Czasem lekarz wstrzykuje do kroplówki jeszcze jakieś dodatkowe środki (np. witaminy). Wtedy jednak strzykawka siedzi w butelce, jak wypadnie, to płyn można wyrzucić. Twój zaprzyjaźniony wet ma zupełną rację.

Kupale obserwuj. Stolec jest z pewnością bardzo suchy, kiedy kociak jest odwodniony. Kiedy dostaje więcej płynów, kupy są automatycznie trochę luźniejsze, po prostu normalne. Nie wiem właśnie, co masz namyśli, pisząc o normie.

Nie sądzę jednak, żeby to właśnie kroplówki powodowały lekkie rozwolnienie. U Tinki czegoś takiego nie zaobserwowałam.

Pozdrawiam serdecznie
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt cze 13, 2008 13:41

Tinka07 pisze:Ha, ha. Jak widać, w polskich aptekach o wielu rzeczach jeszcze nie słyszano.

Na temat polskich aptek nie chce się dzisiaj wypowiadać, bo jeszcze nie doszłam do siebie po wczorajszym meczu.
Jak nie kupię motylków, albo będą w pakietach po 100 szt za 70,-zł to igły mi wystarczą, tym bardziej że (sądząc po zdjęciu) nie jestem pewna czy będą pasowały do tych rurkowych wlewników. Dlaczego - bo to są ch.....ra wlewniki do wenflonów do kroplówek dożylnych, a nie do igieł i kiedy wbije się igłę to za cho....rę nie można jej wyciągnąć tylko obcęgami. Może w hurtowni weterynaryjnej będą inne do kroplówek podskórnych.
O Matko, a skąd przyszedł Ci taki pomysł, żeby wbijać igłę w górną część butelki w celu odpowietrzenia? 8O 8O 8O Nieeee, o czymś takim jeszcze nigdy nie słyszałam.

A ja nie tylko słyszałam, ale i widziałam. To co mam na myśli nie nadaje się do napisania na forum, więc dalej przemilczę.
A więc to co wisi na pałąku idzie do kosza. W niedzielę rozpoczynam zabawę z nowymi butelkami i wlewnikami.
Wszystko z linku moich wetów, który już wcześniej podałam

Wydawało mi się. że zdjęcie jest niewyraźne, bo rzeczywiście igły nie widziałam.
Kupale obserwuj

Matylda i Maciek kupale miały dość suche - to od odwodnienia. Jeśli to co dzieje się teraz to nie od kroplówek to znaczy, że Matylda z Maćkiem zjadają za dużo much. Jeszcze przed świtem siedzą na parapecie i czekają aż jakieś skrzydlate wleci do pokoju i wtedy zaczyna się gonitwa do skutku.
Nie wiem właśnie, co masz na myśli, pisząc o normie.

jednolite, uformowane, nie rozpływające się, bez ciągnącego się śluzu.

Ja tez pozdrawiam serdecznie i dzięki za rady
Ostatnio edytowano Pt cze 13, 2008 14:16 przez "Kociara", łącznie edytowano 1 raz

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt cze 13, 2008 14:02

Kociaro, w związku z muchami mam jedno pytanie. Czy odrobaczasz swoje polujące Potworki, powiedzmy co pół roku?
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pt cze 13, 2008 14:12

NIE, NIE i jeszcze raz NIE
Brałam kupale co jakiś czas i do laboratorium, szczególnie jak koty wracały z hotelu (w czasie moich wyjazdów). Ale nie 3 razy, albo zbierane przez kilka dni. Bałam się czy te leki nie szkodzą na wątrobę.

Które leki są w miarę bezpieczne ?

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pt cze 13, 2008 14:16

Kociaro, jeszcze jedno.

Zastanawiam się nad tym, dlaczego motylek nie miałby pasować do Twoich wlewników.

Zobacz tu: http://sklep.sigmed.pl/product_info.php ... 45ccf3479b
i kliknij w prawym rogu na górze na: powiększ zdjęcie. Na końcu wlewnika widzisz taką zakrętkę. Motylek ma też rurkę z zakrętką. Jedno powinno do drugiego pasować. Z tego, co wiem, u nas jest jeden rodzaj wlewników. Pasują one zarówno do wenflonów jak i do wszelkich igieł infuzyjnych łącznie z motylkami.

Co do preparatów odrobaczających, odpowiem Ci później. Jest kilka możliwości.

Pa, pa
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon cze 16, 2008 9:21

Witajcie!
Jeśli ktoś nauczył się pobierać krew z ucha to mówimy: DRAKUL :lol: , a jak ktoś umie robić kroplówki to jak: kroplówkarz, kroplomierz ??? :?
Po zmarnowaniu kilku butelek z płynem, co najmniej 4 wlewników, paru igieł nauczyłam się robić kroplówki podskórne. W niedzielę Matylda niewiele poczuła, a Maciek tylko dwa razy miauknął. Wszystko trwało krótko i bezstresowo dla kociambry. :dance: :dance2:

Motylki – dopinane do igły bez rurki, znalazłam w hurtowni weterynaryjnej ale na miejscu okazało się, że niczego nie sprzedają osobom prywatnym, wyłącznie lecznicom lub sklepom zoologicznym - na rachunki, z którymi mają podpisane umowy. :placz: Poza tym nie jestem pewna czy najmniejsza ilość to nie 100 szt. Muszę się zastanowić czy w ogóle je jeszcze potrzebuję. Z igłą całkiem dobrze sobie radzę. 8)

Proszę jeszcze o jedną lekcję. Pomimo otwartego zaworka – odpowietrzacza i używania igły 0,9 (płyn szybko schodzi ale kroplami) buteleczka spłaszcza się co utrudnia mi dokładnie odmierzenie ilości. :(

Nietypowe kupale były chyba incydentem, albo za dużo much albo kapsułki z NNKT Gammolen zalecone przez mojego weta zamiast oleju z wiesiołka (na razie dałam kotom po 1 szt.). Moje dotychczasowe doświadczenie z biegunkami to Nifuroksazyd (niestety ma dużo cukru) i wywar z czarnych jagód (niszczy bakterie coli). :?

Pozdrawiam

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon cze 16, 2008 15:40

witajcie,
raportuję co z Minusem:
w piątek robiliśmy badanie krwi i wyniki są następujące:
leukocyty: 5,63 G/l
erytrocyty: 13,10 T/l
hemoglobina: 11,70 mmol/l
hematokryt: 0,56 l/l
MCV: 43 fl
MCHC: 20,9 mmol/l
płytki krwi: 466 G/l
obraz krwinek białych:
segmentowane: 59%
limfocyty: 41%
obraz krwinek czerwonych:
bez zmian
AspAT: 68 U/l
AlAT: 96 U/l
ALP: 63 U/l
Glukoza 98 mg/dl
Kreatynina 1,2 mg/dl
Mocznik 77,0 mg/dl

mimo pewnych odchyłów od norm pan doktor powiedział że wyniki są ok, wysokie wyniki erytrocytow i hemoglobiny są spowodowane zagęszczoną próbką krwi (chyba dobrze zapamiętałam)
na wymioty Minus ma brać na noc ranigast i to powinno mu pomóc zregenerować śluzówkę żołądka

wczoraj wieczorem cukier był 93, dziś rano - 119 więc bez insuliny na razie
wet przyznał, że to zapewne szczęśliwa remisja i zalecił nam przestawienie się na razie na tabletki, z którymi podobno nie można przedobrzyć i doprowadzić do hipoglikemii

Kociara postraszyła mnie, że tabletki rozwalają wątrobę i przestawianie z insuliny na tabletki powinno odbywać się stopniowo, ale u nas nie ma co stopniować, bo przy takich wynikach nie będę podawać insuliny wogóle.
A tak to ostatnio wyglądało (po wyniku jest liczba jednostek jaką dostał)
dzień rano wieczor
7 158-1
8 183-1 160-1
9 180-1 198-1
10 182-1 177-1
11 199-1 263-1.5
12 64-0 197-1
13 162-1 98-0
14 211-1 92-0
15 210-1 93-0
16 119-0

buziaki,
I.
Obrazek
Rudy i Minus

irenka_n

 
Posty: 56
Od: Wto sie 21, 2007 13:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 16, 2008 16:46

Ja też cię witam. I strasznie się cieszę, że z Minusem jest coraz lepiej. Och, jak to by było cudownie - kolejny uzdrowieniec na forum.
Nie wiem gdzie robiłaś badanie krwi, ale jeśli w LAB wet przy Gagarina to normy są nastepujące:
leukocyty: 5,63 G/l norma 10-15
erytrocyty: 13,10 T/l norma 6,5-10
hemoglobina: 11,70 mmol/l norma 8-15
hematokryt: 0,56 l/l norma 0,24-0,45 (odwodnienie ?)
MCV: 43 fl norma 40-55
MCHC: 20,9 mmol/l norma 30-36
płytki krwi: 466 G/l norma 100-400
obraz krwinek białych:
segmentowane: 59%
limfocyty: 41%
obraz krwinek czerwonych:
bez zmian
AspAT: 68 U/l norma 6-44
AlAT: 96 U/l norma 20-107
ALP: 63 U/l norma 23-107
Glukoza 98 mg/dl norma 100-130
Kreatynina 1,2 mg/dl norma 0,8-1,8
Mocznik 77,0 mg/dl norma 25-70

Jeśli masz podane inne wartości referencyjne popraw mnie.
Co z tym mocznikiem, czy badanie było na czczo ?
pa,pa
czekamy na Tinkę

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon cze 16, 2008 16:54

Chciałam jeszcze dodać, że na PW pisałam, żeby z INSULINY WYCHODZIĆ POWOLI zmniejszając dawkę stopniowo do 0,5U raz dziennie. Tak pisze Pani profesor Rand w swojej instrukcji, kiedy kot "wchodzi" w remisję. Niektóre koty na lantusowym forum dostają nawet 0,25U dziennie.
Ale, sorry - to tylko moje głośne myślenie.
Kociara postraszyła mnie, że tabletki rozwalają wątrobę

chodzi o tabletki przeciwcukrzycowe - szkodzą na wątrobę. Jak się nazywają - proszę napisz.

"Kociara"

 
Posty: 936
Od: Pt kwi 13, 2007 9:55
Lokalizacja: Warszawa Mokotów Dolny

Post » Pon cze 16, 2008 17:23

robiłam na gagarina ale niektóre normy mam trochę inne
leukocyty: 5,63 G/l norma 10-15 6,0-15,5
erytrocyty: 13,10 T/l norma 6,5-10 6,5-10
hemoglobina: 11,70 mmol/l norma 8-15 6,21-9,31
hematokryt: 0,56 l/l norma 0,24-0,45 0,3-0,45
MCV: 43 fl norma 40-55 39-55
MCHC: 20,9 mmol/l norma 30-36 18,6-22,3
płytki krwi: 466 G/l norma 100-400 300-800
obraz krwinek białych:
segmentowane: 59%
limfocyty: 41%
obraz krwinek czerwonych:
bez zmian
AspAT: 68 U/l norma 6-44 6-44
AlAT: 96 U/l norma 20-107 20-107
ALP: 63 U/l norma 23-107 23-107
Glukoza 98 mg/dl norma 100-130 100-130
Kreatynina 1,2 mg/dl norma 0,8-1,8 1,0-1,8
Mocznik 77,0 mg/dl norma 25-70 25-70

Minus był oczywiście na czczo

tabletki to Glipizide 5 mg
mam dawać po 1/2 tabletki rano (czyli po 0,5 mg na kilogram kota)

a co do dawki insuliny to tylko podkreślałam, że ja już wogóle boję się mu dawać insulinę przy takich niskich PRE, chociaż i tak wydaje mi się że łatwiej mu zrobić zastrzyk niż wcisnąć tabletkę ;)
buziaki,
I.

irenka_n

 
Posty: 56
Od: Wto sie 21, 2007 13:11
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 16, 2008 20:16

Hi „Kociaro”,

Jeśli ktoś nauczył się pobierać krew z ucha to mówimy: DRAKUL , a jak ktoś umie robić kroplówki to jak: kroplówkarz, kroplomierz ???

„Kroplówkarz” brzmi nieźle. Musimy ogłosić konkurs na najbardziej pomysłowe słowo. Witam w ekskluzywnym klubie kroplówkarzy :lol:

Z igłą całkiem dobrze sobie radzę.

Jeśli z igłą dobrze sobie radzisz, daj sobie spokój z motylkami.

Proszę jeszcze o jedną lekcję. Pomimo otwartego zaworka – odpowietrzacza i używania igły 0,9 (płyn szybko schodzi ale kroplami) buteleczka spłaszcza się co utrudnia mi dokładnie odmierzenie ilości.

Dobrze, jak płyn schodzi kroplami. Przy wlewniku masz takie plastikowe kółko (nie wiem, jak to się nazywa fachowo), którym możesz regulować szybkość schodzącego płynu (może schodzić w miarę szybko). Butelka plastikowa, niestety, zawsze się spłaszcza. U mnie nie było inaczej. Jednak z butelkami o pojemności 250 ml problemu większego nie ma. Możesz sobie zaznaczyć na butelce lekko czarnym mazakiem poziom płynu przed podaniem kroplówki. Ja robiłam to zawsze na oko. Jedynym wyjściem, jeśli Cię to bardzo denerwuje, byłby zakup płynu w butelkach szklanych (nie wiem, czy u Was takie są). Musiałabyś jednak wtedy postarać się o jakiś stojak, lub zrobić sobie z drutu jakieś zamocowanie, bo butelki szklane nie mają uchwytów. Ja się jednak w miarę czasu do spłaszczonych plastikowych butelek przyzwyczaiłam, nawet do litrowych.

Nietypowe kupale były chyba incydentem, albo za dużo much albo kapsułki z NNKT Gammolen zalecone przez mojego weta zamiast oleju z wiesiołka (na razie dałam kotom po 1 szt.). Moje dotychczasowe doświadczenie z biegunkami to Nifuroksazyd (niestety ma dużo cukru) i wywar z czarnych jagód (niszczy bakterie coli).

Może to rzeczywiście ten preparat Gammolen, który wywołał u Twoich kotów biegunkę. Nie wiem, nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Powinnaś jednak to sprawdzić. Jeśli tak, to wyrzuciłabym ten specyfik do kosza.

Pozdrawiam ciepło :lol:
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Pon cze 16, 2008 21:19

Tinko, ja tez czasem wbijam igle w butelke jak sie za bardzo wklesnie. Nie ma problemu jesli sie w miare szybko plyn zuzywa, dobrze jest igle zakrecic koreczkiem od wenflonu. Calkiem wygodne. Nie wiem skad to oburzenie :wink:
Acha, dobrze sie sprawdzaja wlewniki z portem (takie gumowe koleczko na rurce), wiekszosc lekow tak sie wygodniej podaje i dozuje niz dodajac do plynu.
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon cze 16, 2008 21:37

Irenko,

najpierw skomentuję wyniki, które najbardziej mi przeszkadzają.

mimo pewnych odchyłów od norm pan doktor powiedział że wyniki są ok, wysokie wyniki erytrocytow i hemoglobiny są spowodowane zagęszczoną próbką krwi (chyba dobrze zapamiętałam)

Zagęszczona próbka krwi jest spowodowana odwodnieniem. Minus ma dosyć wysoki hematokryt, a to wskazuje definitywnie na odwodnienie. Odzwierciedla się to również w podwyższonej liczbie erytrocytów, hemoglobiny i mocznika. Mocznik przy odwodnieniu jest też, o dziwo, często podwyższony. To dla mnie niezrozumiałe, że wet nie zalecił przy takich wynikach hematokrytu zrobienia kilku kroplówek, tym bardziej że Minus ostatnio częściej wymiotował, a wymioty niesamowicie odwadniają.

AspAT jest nieco podwyższony, ale nie jest to enzym specyficzny dla wątroby. Wzrost jest tak mały, że nie zawracałabym sobie na razie głowy tym parametrem.

A teraz w sprawie remisji. Irenko, tabletek bym nie podawała. Są one wprawdzie wskazane przy cukrzycy typu II, ale ta u kotów jest bardzo rzadka. Najczęściej występuje u nich cukrzyca insulinozależna. Nie znam takiej metody, żeby przy oznakach remisji podawać tabletki, które w dodatku mają niekorzystny wpływ na wątrobę i powodują czasem wymioty. Np. przy chorej wątrobie i chorych nerkach u ludzi tego leku nie wolno podawać. Wolałabym podawać w malutkich ilościach insulinę, w zależności od PRE, niż pakować kotu tabletki, które najprawdopodobniej nic nie pomogą.

Mogłabyś np. przy wyniku 100-120 podawać przysłowiową kropelkę – mniej niż 0,25 jednostki (nie wiem, jakich używasz strzykawek). Przy wyniku 130-150 0,25-0,5 jednostki, a powyżej tak, jak do tej pory robiłaś, 1 jednostkę lub więcej. Jeśli przez kilka następnych dni wyniki byłyby poniżej 100, to szansa na dłuższą remisję jest dosyć duża.

Irenko, proszę jeszcze o jedno. Nie podawaj glukozy, past cukrowych, jeśli Minus bez podawania insuliny będzie osiągał wyniki poniżej 100. Większość wetów w Polsce nie ma chyba o tym pojęcia, że zdrowe kociaki mają zupełnie inne wyniki referencyjne glukozy, niż to, co ktoś kiedyś w polskiej weterynarii błędnie przyjął. Moje zdrowe kocice utrzymują się na poziomie 50- 60 mg/dl. I takie wyniki są OK. Jeśli więc Minus nie będzie dostawał insuliny i jego wyniki będą w tych granicach, nie uszczęśliwiaj go przypadkiem glukozą, bo wtedy wszystko można popsuć.

Zapomnij proszę o normach glukozy w polskich labach: 100-130 mg/dl dla zdrowego kota. To ABSURD do kwadratu. Chodzi mi tu o tę dolną normę.

Pozdrawiam ciepło
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości