Chyba najwyższy czas założyć mojemu kocisku wątek, bo człowiek tak by sobie cos o nim napisał a nie ma gdzie .
Tak o Ince w kilku słowach :
Inusia jest Groszkową siostrą ( http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=73476 ). Znalazłam ją w styczniu pod blokiem , kiedy oddaliła się od mamy i reszty rodzeństwa i siedziała na śnieżycy. Łapsnęłam, przytaszczyłam do domu, miałam oddać ale została...
Pierwszy kot i wiele problemów.
Aktualnie Inusia ma hmm może 8 miesięcy i na swoim koncie tysiąc wybryków...
Juz zepsuła większośc mebli ( a co ją jakiś drapak obchodzi jak tyle fajnych rzeczy wkoło) , juz udało jej się zepsuć aparat, strąciła na komputer akwarium i wiele wiele innych wybryków można wymienić...
W ciągu dnia - aniołek. Śpi słodko , albo siedzi i mruuuczy. Nie ma mowy żeby iśc gdzieś bez inusi. Jest przy mnie cały czas. Jestem w kuchni - kot jest na stole, jestem w pokoju - kot na parapecie, jestem w wannie - kot jest w wannie...do tego cały czas dopomina się o głaskanie więc jest regularnie obcałowywana. Zostawiona sama miauczy rozpaczliwie i skacze po drzwiach. Napastuje intensywnie psa szarpiąc go za uszy i łapiąc za ogon ( on oczywiście co pewien czas oświadcza , ze sobie nie zyczy ).
No są z nią problemy, ale to chyba jest normalny ( czy ona do końca normalna to nie wiem) młody kotek.
Ale ma swoje dziwne odchyły..
Uwielbia zrzucać wszystko..
Zero tej kociej delikatności.
Jak nieraz patrzę na koty znajomych, które chodzą po meblach bezdźwięcznie i nic nei spada...
a jak widzę swojego kota...nadchodzi wieczór i Inusia jak rakieta przelatuje po wszystkich mebaklch i strąca wszystko tak że zostaje pusta półka.
uwielbia szarpać. Rozszarpuje wsyztsko co znajdzie. Worki, moją kołdre, poduszki, ubrania...wszystko.
Do tej pory załatwiała się pięknie do kuwetki.
Po sterylce sika poza kuwetę, a kupsko zakopuje tak intensywnie , że wykopuje je poza kuwetę a potem roznosi po całym pokoju...
Nic tylko to kocisko ukatrupić...
Ja zniosę z jej strony wiele , nawet te potworne szaleńcze ataki na mnie, ale moim rodzicom wytrzymałość się kończy...
No i co ja mam z ta Inusią robić?