Dodam jeszcze tyle, (mnie wtedy nie bylo w domu - byłam w zakopcu jak juz pisałam) - mama mi opowiadała, że siedzieli z tata w pokoju i nagle Zuzia ''pędem'' wbiegła przestraszona do pokoju i zaczeła kuleć.
No i już nie chodzi do tamtych sąsiadów, boi sie tam iść... a to o czymś świadczy.