a ja znowu z problemem
wczoraj niedaleko mnie widziałam przejechanego kota
byłam pewna ze to Terrorysta którego dokarmiam
przepłakałam dwa dni ale właśnie przed chwilą pojawił się
cały i zdrowy i głodny
cały czas myślę co tu zrobić
Terrorysta mieszka po drugiej stronie bardzo ruchliwej ulicy
nawet za bardzo nie wiem gdzie bo to dzikun
dotknąć się nie da ale przez okno do domu włazi jak do siebie
koleguje sie z moimi chłopakami
już nawet kiedyś rozmawaiałam z Małą na temat klatki łapki
tylko co dalej
kastracja to mały problem ale przecież dalej będzie przebiegał przez ulice
nie jest młody za to zaprawiony w bojach o czym swiadczą liczne rany
brudny ale raczej zdrowy
jak zmusić takiego włoczykija do siedzenia w domu jak wszystkie okna pootwierane
no i czy wbrew woli można oswoić niemłodego kocura
