Coz - taki dlugi post napisalam i mi sie komputer zawiesil... Wiec sie teraz bede streszczac
Jesli badanie kalu bylo robione na Gagarina to powtorze sie za Damorkiem - nie mozna im wierzyc!
Po pierwsze - z jakiegos powodu uznaja ze badanie parazytologiczne dotyczy TYLKO glist. I nie racza o tym powiedziec. Jesli sie zazada badania w kierunku pierwotniakow - to sprawdzaja TYLKO lamblie (gardie). I wychodzi wynik badania - negatywny. A kokcydie robia sobie wlasnie imprezke.
Szopki jakies
U nich trzeba WYRAZNIE zazadac zbadania kalu pod katem obecnosci: glist, tasiemca, lamblii, kokcydii. I pozniej na wyniku sprawdzic czy naprawde to zbadali. Choc biorac pod uwage jakos ich uslug... Ja juz wole wysylac kal do Lublina

Mam gwarancje jakosci badania.
Jesli Twoi znajomi chcieliby miec dokladnie zbadany kal - to sluze adresem weta ktory im go zbada pod kazdym katem i dokladnie. Kal wyslany jednego dnia rano - nastepnego dnia rano laduje na stole w laboratorium i jest bardzo dokladnie przebadywany
Ponadto - zeby miec pewnosc iz w kale nie ma pierwotniakow trzeba zignorowac rady pana z laboratorium na Gagarina - i koniecznie powtorzyc badanie conajmniej piec razy! Dzien po dniu. I dopiero gdy kazdy z tych wynikow bedzie ujemny - mozna zalozyc ze pierwotniakow nie ma.
Szczegolnie przy jakosci badan jaka tam jest reprezentowana.
Tyle ze kot moze miec nie tylko lamblie. Moze miec takze np. kokcydie ktore sa jedna z najczestszych przyczyn problemow na tle pierwotniakowym. Na Gagarina najwidoczniej ich nie znaja.
A pierwotniaki te sa o tyle paskudne ze potrafia "wgryzac sie" w scianki jelit.
Jesli moge cos zasugerowac, to zbadanie takze krwi u kotki - glownie pod katem problemow z krzepliwoscia, a takze oznaczenie poziomu enzymow watrobowych. Zdarza sie ze klopoty z krzepliwoscia objawiaja sie wlasnie krwawieniami z przewodu pokarmowego.
I radzilabym zwrocic dokladna uwage na wyglad kalu - czy krwi nie towarzyszy spora ilosc sluzu. Bo to sugeruje jakas infekcje jelit.