Dresiarze i Nocka - to już rok bez Ciebie, Noceńko

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw cze 12, 2008 15:46

20:45 :mrgreen:

Szanse małe, wiem.
Ale na drugą połowę powinno się udać :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 15:47

No oby, oby :twisted: :lol:

A może uruchomią ten nowy wielki telewizor w recepcji? :roll: :twisted: :twisted: :twisted:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 12, 2008 19:51

No i jak?
Na wszelki wypadek jeszcze trzymam :ok:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 12, 2008 22:03

ariel pisze:No i jak?

Do dupy :(

Sędzia nas oszukał, podyktował niesłusznie karnego i przez niego nie wygraliśmy, choć powinniśmy :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:

aaa, ale Wam pewnie o Ochcię chodzi?
Ochcia ok, jak może być inaczej? :wink: Trochę splątana po narkozie, nóżki nie słuchają, ale kurs na miskę wybierany bezbłędnie.
Tyle że miski nie ma :twisted:
Jak miski nie ma, to są rączki ludzkie, które miziają i kotek mruczy elegancko 8) Poza tym można strzelić Antka z bańki i to też jest fajne 8)
I muszkę można upolować. Luzik.

Ochcia na początku zainstalowała się w kuchni, wytrzymała tam drugą połowę meczu, ale właśnie do nas przyszła i strzela kotka ze Shreka, bo głód jest wielki :wink:
Na noc kubraczek koniecznie będzie grany, bo brzuszek cieszy się dużym zainteresowaniem niestety :evil:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 22:10

galla pisze:
ariel pisze:No i jak?

Do dupy :(

Sędzia nas oszukał, podyktował niesłusznie karnego i przez niego nie wygraliśmy, choć powinniśmy :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:


Niestety, widzieliśmy :(.

galla pisze:aaa, ale Wam pewnie o Ochcię chodzi?
Ochcia ok, jak może być inaczej? :wink: Trochę splątana po narkozie, nóżki nie słuchają, ale kurs na miskę wybierany bezbłędnie.
Tyle że miski nie ma :twisted:


Znęcają się nad biednym koteckiem :twisted:
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18765
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Czw cze 12, 2008 22:11

ariel pisze:Znęcają się nad biednym koteckiem :twisted:

Bo to źli ludzie są... :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 22:51

galla pisze:
ariel pisze:Znęcają się nad biednym koteckiem :twisted:

Bo to źli ludzie są... :wink:


Bardzo źli! :twisted: :lol:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw cze 12, 2008 22:55

Ochcia właśnie wydłubuje zabawki z kociego pudełka :lol:
Ach, te kotki po sterylkach, wybudzające się po kilkanaście godzin :lol:
Kocham lecznicę Białobrzeska i kocham dr Żurańską 8) (i nie tylko zresztą :wink: )
Może jakiś wątek założę? :roll: :twisted:

A Ochcia jak nie wydłubuje, to żebrze o żarcie.
Ciężko być twardym w takiej sytuacji - chciałabym jej dać choć ociupinkę papu :wink:
Ale trudno być twardym nie miętkim :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 23:31

Kaftanik jest ZŁY !!!!!
Trzeba go ściągnąć za wszelką cenę :twisted:

Tak się zastanawiam, czy dziewczynka przypadkiem nie nadwyręży brzuszka bardziej, usiłując go ściągnąć, niż gdyby go w ogóle nie miała... :roll:

EDIT: Ochcia bez kubraczka, po tym jak spektakularnie zwaliła się na łeb z oparcia fotela, a wcześniej efektownie wykonała kilka walnięć głową w parkiet.
Z wyskoku :?

Doszłam do wniosku, że uraz głowy nie jest pożądanym efektem ubocznym sterylki.
Gorzej, że odchodzi właśnie lizanko brzuszka :roll: Na szczęście wygląda na to, że nitka tam nie wystaje, więc nie bardzo jest za co łapać, co najwyżej można wylizać jodynę czy też inny dezynfekujący syf.

Ochcia : kubraczek - 1:0 :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 13, 2008 14:15

Dziś od rana Ochotka napierała biegając, mrucząc i się ocierając o nogi. W ciągu 10 minut została mi przyniesiona myszka do rzucania i został napadnięty Lucek i Klemens (w stylu: bawcie się ze mną, jestem rozkoszna).
Ciekawe co dr Żurańska jej tam wszyła? Silniczek?
Hm, może wątek założę... :twisted:
Nocka odeszła.

darkest

 
Posty: 92
Od: Śro wrz 14, 2005 14:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 13, 2008 14:24

:lol: :lol: :lol:

Tak, zdecydowanie popsuto nam kota, pięciu minut spokoju nie ma :evil:

Albo mysz, albo sznurek, a jak nie, to bieganie.
Tak po prostu przed siebie.

Chciałam ją na noc odizolować, żeby zostawić chłopakom suche - nie dało się. Po godzinie drapania szafy i drzwi oraz darcia mordy poddałam się i wypuściłam gada, żeby se biegał, z czego gad skrupulatnie skorzystał 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 13, 2008 14:52

Kiedy tak czytam, przypominam sobie moje ostatnie posterylkowe dziewuszki - Liściaka i Fokę. Zwłaszcza Fokę, która tak świrzyła, że musiałam ją ubrać w kubraczek, żeby trochę unieruchomić - po tym jak mi wleciała do wanny pełnej wody :roll:

Ach te straszne sterylki :wink:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt cze 13, 2008 14:59

Jana pisze:Kiedy tak czytam, przypominam sobie moje ostatnie posterylkowe dziewuszki - Liściaka i Fokę. Zwłaszcza Fokę, która tak świrzyła, że musiałam ją ubrać w kubraczek, żeby trochę unieruchomić - po tym jak mi wleciała do wanny pełnej wody :roll:

Z powodu świrowania musiałam Ochci zdjąć kubraczek :lol:
Naprawdę bałam się, że sobie coś zrobi :roll:

Jana pisze:Ach te straszne sterylki :wink:

No :lol: :lol: :lol:

Ale najgorsze jest to, że bardzo wiele kotek po sterylkach czuje się źle... Wybudzają się niewiadomoile, są ledwo żywe, nieprzytomne, obolałe...
Cieszę się ,że nas to nie dotyczy :D
I szkoda mi tych osób, które mają tak przykre przeżycia. I ich kotek :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 17, 2008 15:25

Ochcia jak na razie w porząsiu.
Lata bez kubraczka, bo kubraczek to zło i niebezpieczeństwo straszne.
Dziurką się na razie niespecjalnie interesuje, a jeśli się interesuje, to ma zadanie wyciągania nitek utrudnione, bo po pękatym brzuszku z dzieciństwa zostały jej wiszące fałdy skóry. Ze względu na posiadane cycki, fałdy te objawiają się najlepiej właśnie pod rzeczonymi, co tworzy nam przyjemny efekt krowiego wymiona. Z dziurką posterylkową bezpiecznie schowaną w jego fałdach i nieosiągalną zbyt łatwo dla małego głupiutkiego kociego języczka :wink:

A ja się zakochałam.
W Szyli, szylkreci, która jest u Jany na tymczasie.
Niewątpliwie moje zakochanie spowodowane jest tym, że ta kotka, choć w sumie różna - jest niesamowicie podobna do Nocuni...
Podobnie się zachowuje, podobnie patrzy, podobnie się rusza.
Oczywiście, sama w sobie ma niesamowicie dużo uroku i czułości - przede wszystkim.
Ale jej podobieństwo do ukochanej Nocki mnie po prostu rozłożyło na łopatki i finalnie ostatnio spędziłam trochę czasu u Jany w łazience :wink:
Serce mi się wyrywa do tej kotki, gdyby nie Lucek, to bym długo nie myślała.
Ale z powodu Lucka rozum mówi: nie :(
Ech.
A do mamy przychodzi GS, więc nawet nie mogę Szyli upchnąć gdzieś w pobliżu...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 17, 2008 15:35

Obrazek

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], puszatek i 34 gości