Jak wracalismy to w drodze mieliśmy podniesiona adrenalinę...
Na przeciw nas najwięcej było tirów i samochodów dostawczych i jeden kierowca ogromnej cięzarówki z naczepą nie wiemy czy usnoł za kierownica czy był pijany ale staranował barierke i wjechał na nasz pas pędząc w naszym kierunku wprost na nas
Jechalismy całe szczęście z zawodowym kierowca który zareagował natychmiastowo i dzięki temu żyjemy
Po prostu ktoś tam na górzy nad nami czówał
A swoja drogą to moje wyjazdy zawsze kończą sie jakimis przygodami