Nasze białaczkowce - białaczka zakaźna to nie wyrok

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 11, 2008 18:29

Tak mi się właśnie wydawało, że nikt na forum o tym nie wspominał. Moja wetka bezwzględnie nakazała post przed i po intronie, aby - o ile nic pokręciłam - soki trawienne nie osłabiły działania. Bardzo to podkreślała jako niezbędny warunek kuracji.

U Maczka drugi test wyszedł dziś pozytywnie, nie ma już wątpliwości :(

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 11, 2008 18:43

Poczekajcie z kolejnym testem ze 2-3 miesiące (zalecany czas między kolejnymi testami to 60-90 dni). W tym czasie interferon i jakieś inne leki wzmacniające odporność (np. Betaglukan) - mam nadzieję, że leki pomogą i kolejny test będzie ujemny. A jeśli nawet będzie dodatni, to tylko z powodu nosicielstwa, a nie choroby.

Jeśli wet zaleca post przed i po podawaniu intronu, to na pewno należy tak to stosować w tym przypadku. Ja, swoją drogą, spróbuję się dopytać u mnie w lecznicy.
Zastanawiam się, jak to jest z tymi sokami - one i tak są w żołądku, a intron jest pochodzenia białkowego, więc jest tam zapewne trawiony.
Ale w sumie mechanizm działania ludzkiego intronu podawanego kotom do ustnie nie jest wyjaśniony tak naprawdę.

Tak jak pisałam - nam postu nie zalecono, podawałam tuż przed kolacją i działał.

A jaki macie ustawione serie? Jakoś inaczej niż my mieliśmy?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 11, 2008 19:16

a czy znane są wam przypadki że interferon (ludzki) może kotu zaszkodzić ? i ewentualnie czym się to objawia ?
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Śro cze 11, 2008 20:51

Nie spotkałam się z tym, żeby zaszkodził i nie słyszałam o tym. Nie znaczy to, że nie jest to możliwe, ale nie jestem w stanie nic na ten temat powiedzieć niestety :(
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 11, 2008 22:22

Dziękuję Galla za odpowiedź :) Post oczywiście trzymamy, ale podobnie jak Ty po prostu się zastanawiam, jak to z tymi sokami i "białkiem intronowym" jest.

Serie mamy takie jak wszędzie opisywane: 7 dni podawania, 7 dni przerwy. Zalecone 6 serii, pierwotnie po tym czasie dopiero miał być powtarzany test. Przyśpieszenie wynikło z przyczyn "niezdrowotnych": Maczo stracił DT, wrócił do mojej łazienki, ja mam nieszczepione na FeLV koty i chwyciłam się deski ratunku "a może jednak nie jest nosicielem". Nie zaśmiecam wątku, historia Maczka tutaj: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=74197&start=180

Co do zaszkodzenai intronem, to wiem tylko tyle, że wetka ostrzegała, że mogą być na początku skutki uboczne typu biegunka, osłabienie. Czyli w sumie standardowa nietolerancja leku chyba. Niczego takiego u Maczo nie zaobserwowałam.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 11, 2008 22:31

Wikulec pisze:Zalecone 6 serii, pierwotnie po tym czasie dopiero miał być powtarzany test.

My podawaliśmy Noci interferon przez około 9 miesięcy. Dopiero po tym czasie testy były ujemne. Wcześniejsze (pierwszy, potem drugi po ok. 90 dniach) był dodatnie.

Obawiam się, że sposób podawania intronu ludzkiego powoduje, że trzeba go podawać długo - on w końcu mobilizuje organizm, ale sam z siebie nie zwalcza wirusa.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw cze 12, 2008 15:38

galla pisze:Obawiam się, że sposób podawania intronu ludzkiego powoduje, że trzeba go podawać długo - on w końcu mobilizuje organizm, ale sam z siebie nie zwalcza wirusa.


z tego co wypytałam lekarzy wynika że koci interferon równiez nie zwalcza wirusa białaczki , częśc kotów po prostu sama go pokonuje a interferon jako taki wzmacnia i mobilizuje organizm do obrony ,

byc może te koty u których kolejne testy wychodzą ujemne zwalczyłyby białaczkę niezaleznie od tego czy był im podany interferon czy nie...
stwierdzic że interferon pokonał wirusa nie sposób...
Obrazek[/URL]

#klara

 
Posty: 587
Od: Czw maja 22, 2008 18:25

Post » Czw cze 12, 2008 15:43

ja juz podaje Fisiowi interferon ludzki juz ponad 1,5 roku i zachecono mnie zebym to robila dalej - w koncu skutkow ubocznych nie ma
tylko testow nie bede robic :roll:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt cze 13, 2008 15:52

galla: Kubuś jest już po jednej transfuzji, miał ją 4 tygodnie temu i raczej się nie zdecydujemy na kolejną z powodu braku dawcy i ryzyka przy kolejnej bo krew podajemy na ślepo. Poza tym transfuzja działa krótko: jej dobroczynny wpływ działa ok 5 dni :)

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pt cze 13, 2008 16:00

malassezia pisze:galla: Kubuś jest już po jednej transfuzji, miał ją 4 tygodnie temu i raczej się nie zdecydujemy na kolejną z powodu braku dawcy i ryzyka przy kolejnej bo krew podajemy na ślepo. Poza tym transfuzja działa krótko: jej dobroczynny wpływ działa ok 5 dni :)

A widzisz, nie wiedziałam, że transfuzja była.

Rzeczywiście podawanie na ślepo jest ogromnie ryzykowne.
My dawaliśmy kotce transfuzję krwi z banku krwi, a przed transfuzją był robiony test, żeby oznaczyć grupę krwi, wiec nie było obaw, że krew zła.

No nic, to pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby ta morfologia nadal się poprawiała :ok:

Maryla - a ja z uporem będę Luckowi powtarzać testy co jakiś czas 8) Jakoś mam jednak nadzieję, że się uda :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 13, 2008 20:21

Transfuzję wykonywaliśmy bo czerwone krwinki spadły z 1,7 na 1,5 mln a pierwsza seria interferonu nie dojechała. Obawialiśmy się że mógłby jej nie doczekać. Najgorsze jest to że u mnie nie ma banku krwi a jakoś ludzie nie są zbyt chętni użyczać swoich kotów jako dawców, chociaż nie wiem dlaczego :?

malassezia

 
Posty: 24
Od: Sob maja 10, 2008 10:59

Post » Pt cze 13, 2008 20:52

U nas w Warszawie na szczęście jest bank, więc można zamówić i nie trzeba prosić nikogo o "użyczenie" kota.
Co prawda my moglibyśmy spokojnie wykorzystać któregoś z naszych, a i wśród znajomych na pewno udałoby się kogoś znaleźć.
Ale taki bank to na pewno wygoda, choć cena wysoka...
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 16, 2008 22:05

Witam serdecznie.

Od miesiąca na DT mam koteczkę, która jest nosicielem białaczki /potwierdzone przez test/.

Ogromnym problemem są nawracające biegunki. METRONIDAZOL, a nawet BAJKOX oraz inne lekarstwa nie pomagają. Raz jest gorzej raz jest trochę lepiej. Koteczka ma problemy z trawieniem i wchłanianiem.

Dwa razy miała robione badania krwi obecne wyniki to:

WBC 2.1 tys/ul
RBC 6.59 mln/ul
HGB 10.1 g/dl
HCT 33.8 %
MCV 51 fl
MCH 15.3 pg
MCHC 29.9 g/dl

ROZMAZU nie udało się zrobić, ani za pierwszym, ani za drugim razem "nie było z czego".

Koteczka dostała trzy dawki ZYLEXIS czwarta za tydzień, obecnie przyjmuje lek na trawienie KROTO oraz ENCORTON, pastę PRO-KOLIN i LAKCID. Karmiona jest karmą hypoalergiczną i rekonwalescentem z ROYALA. Dodatkowo dostaje również bigos na zakwaszenie /wiem, że zakrawa to na szarlataństwo, ale trochę pomaga/. Karmienie kurczakiem z ryżem nie przyniosło pozytywnego efektu.

Miała robione badania USG, które nie wykazały jakiś zmian w narządach wewnętrznych, nie udało się jedynie zobaczyć jelit z powodu gazów.

Mam pytanie jak wygląda leczenie interferonem, na ile może pomóc kotu i ile kosztuje kuracja.

Czy oprócz interferonu można jeszcze coś zrobić?

Jak pozbyć się powracających biegunek?
Czy jest szansa, że moja koteczka wyleczy się z białaczki?

PRZEPRASZAM NIE JESTEM W STANIE PRZECZYTAĆ CAŁEGO WĄTKU, WIĘC MOŻE POWTARZAM SIĘ Z PYTANIAMI.

Gaga

 
Posty: 508
Od: Czw lut 02, 2006 1:48
Lokalizacja: Tychy

Post » Pon cze 16, 2008 22:24

Gaga - absolutnie odstaw bigos!
Ona może mieć biegunki i gazy właśnie od tego - kapusta tak działa.

Czy były robione badania kupy? Posiew i sprawdzenie pasożytów?
To też trzeba by zrobić, jeśli nie było robione.

Druga rzecz - uregulowanie diety. Koniecznie.
Dałabym jej kilka razy Smectę - rozrób saszetkę w jakichś 100 ml wody i podawaj jej ze 2-3 razy dziennie po 4-5 ml. Powinno troszkę pomóc.

Nasza wetka przy takich długotrwałych biegunkach podaje też Panzytrat (ten słabszy) - tak ze 3 - 4 granulki raz dziennie. To jest enzym trzustkowy, ale dopytywałam się kiedyś, czy nie zaszkodzi, jeśli trzustka jest w porządku - powiedziała mi, że nie zaszkodzi.

I bigosowi mówimy nie :wink: A co Wy jej zakwaszacie tak w ogóle? Mocz?

Kolejna rzecz - po co podajecie koteczce Encorton?
To jest steryd, a sterydów przy białaczce zakaźnej należy unikać, bo obniżają odporność. Ona już ma tę odporność kiepską, bo ma mało leukocytów, Encorton jeszcze to pogarsza.
Stany zapalne u kotów białaczkowych powinno się leczyć niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi. Steryd podaje się tylko w stanie wyższej konieczności i to po bardzo starannym rozpatrzeniu, czy korzyści na pewno przewyższają ryzyko. Ale generalnie - u kota białaczkowego od sterydów należy trzymać się jak najdalej :wink:

Co do interferonu - zależy którym leczysz. Koci jest drogi, więc siłą rzeczy większość osób wybiera interferon ludzki.
Podaje się to w odpowiednim rozcieńczeniu (ma być 30 jednostek interferonu w 1 ml) w seriach 7 dni podawania/7 dni przerwy - i tak w kółko, nawet wiele miesięcy.
Dodatkowo dobrze kota wzmacniać w inny sposób, np. podając Scanomune.

Koszt ludzkiego interferonu - buteleczka ok. 100 ml (wystarcza na kilka miesięcy podawania) kosztuje około 30 zł w mojej lecznicy.
Koci interferon to wydatek kilkuset złotych na jedną serię.

Na razie tyle mi przychodzi do głowy - jakby co, pytaj :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 17, 2008 0:37

Witaj Gallu, mam mało czasu i rzadko tu teraz zaglądam, dopiero teraz dowiedziałem się o Nocce, przykro mi. Ale tak już jest, białaczka czasem pozostawia coś jednak po sobie. Moja Duszka ma się dobrze, nie choruje, nie robię jej testów, nie podaję już od dawna żadnych leków, mam nadzieję, że dała sobie radę z chorobą.

Chciałem coś dodać na temat stosowania ludzkiego interferonu. To rozcieńczenie jest praktycznie homeopatyczne, nie powinno dawać żadnych skutków ubocznych, ja przynajmniej nie zaobserwowałem. Co do stosowania na czczo lub nie i trawienia interferonu, o ile pamiętam, chyba wspominał o tym dr Jagielski. Chodzi o to, że interferon jest tak czy inaczej trawiony, a działa głównie przez błony śluzowe przy połykaniu, więc warto podawać go powoli. Ja nie stosowałem interferonu samego, podawałem równolegle scanomune przez wiele miesięcy. Nie wiem, czy wyleczenie Duszki było efektem jednego czy drugiego, czy obydwu tych środków łącznie ...
Co do biegunki, ja daję zwykle taninę i przeważnie pomaga. Jest to środek nieszkodliwy, nie można go przedawkować. Działa łagodnie przeciwbiegunkowo i przeciwzapalnie, pochłania toksyny, hamuje krwawienie i utratę wody z jelit. Podaje się po ćwierć tabletki dwa razy dziennie na niedużego kota. Po zatrzymaniu biegunki jeszcze kilka dni raz dziennie. Ja podaję sproszkowane z kleikiem z siemienia lnianego.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Magda_Lena_Coon, zuza i 82 gości