Ech, rosnie mi tu pod bokiem El Banditka

. Leeloo, ktora uwielbia puszki i miesko duuuzo bardziej niz Telma.\
Gotuje sobie dzisiaj zupe na jakims wolowym antrykocie. Probowalam, czy wolowinka juz miekka, ukroilam kawalek. Ta mala kaszalotka

wyczula, wleciala na drapak i wyciagala zalosnie nos w moja strone, jak przechodzilam kolo drapaka, wydajac przy tym takie proszace "miau! miau! miau!" kota zaglodzonego.
A przeciez rano zjadla wieksza czesc Animondy i jeszcze dopakowala Friskisem malym, ktorym probowalam Telme do jedzenia zachecic.
Nic to. Dalam kawaleczek na sprobowanie. Telma sie zainteresowala

i wychylila lepek z dziupli. Noooo, szkoda przeciez zmarnowac takiej okazji, poszlam kroic im wolowinke. Telma zjadla malusio, ale sama i bez zachecania. Leeloo natomiast uskuteczniala jakies czary, mruczala, bodla lepkiem moja reke, no tanczyla wokolo jedzac wolowine gotowana

. Poplakalam sie ze smiechu patrzac na te jej wygibasy.
Telma wstala i poszla do kuwety. Ide sprawdzic, co zrobila
