Witajcie,
mam na imię Karolina i od wczoraj jestem nowym domkiem Pankracego.
Pankracego a w sumie to Andruta bo Andrucik brzmi jakoś cieplej a ciepła temu kotku zdecydowanie potrzeba teraz najbardziej.
Z radością więc donoszę Wam, że Andrucik się zaaklimatyzował i trochę nawet oswoił ze mną i nowym miejscem.
Ma apetyt - wcina gerbera, saszetki, suche i surowe. Czyli wszystko, co mu zaserwuję. Załatwia się elegancko i zdrowo. Trochę sapie i trochę kicha, szczególnie kiedy się zestresuje i nie wie, co się dzieje. Ale poza tym jest spokojny. Lubi miękkie, zawłaszczył wszelkie okoliczne koce i poduszki
Lubi przytulanie, głaskanie i pieszczoty maści wszelkiej, dopomina się o nie głośno i stanowczo. Dużo śpi. Troszkę jest jeszcze zdezorientowany, potyka się o przedmioty ale to chyba kwestia czasu - musi się nauczyć nowego domku. Wierzę, że się nauczy. Wypracowaliśmy już sobie mini kod (kot?) porozumiewawczy, stukanie w talerzyk znaczy "Andrucik, choć na jedzonko", stukanie w podłogę to "Andrucik, będzie głaskanie".
Jak na pierwszą dobę - chyba nie jest źle.
W razie czego, radą, pomocą i ciepłym słowem służy nam święta lutra od kotów
Damy radę!
Pozdrawiam ja i Andrucik chrapiący obok na fioletowej poduszce...
Będę raportować
