CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(72 koty) tragiczna sytuacja str.91,

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 10, 2008 23:48

Wszytkie fotki naszych CK footer są prześliczne :1luvu:

Mimbluniu...tyle się napracowałaś już przy maluszkach. Dzielna kotunia z ciebie :ok:

Jamajka jest już w swoim domku :dance: :dance2: :dance:
ObrazekObrazek

Cichy Kąt

 
Posty: 488
Od: Czw lut 21, 2008 21:25
Lokalizacja: Tarnowskie Góry

Post » Wto cze 10, 2008 23:50

Cichy Kąt pisze:Jamajka jest już w swoim domku :dance: :dance2: :dance:


:dance: :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 0:36

Bardzo się cieszę z powodu Jamajki :) jest wreszcie insulinowo-bezpieczna :)

Złe wieści są takie, że: Mimbla złapała świerzba, Toćka złapała świerzba i prawdopodobnie Xena też (tłuczemy ciągle e.coli, więc te uszy są podatne zapewne na wszystko...). Najpewniej przywlokłam od Amelkowych maluchów. I wyjaśnia się wreszcie tajemniczy świerzb Pętelki...dobrze, że reszta nie złapała. I dobrze, ze - odpukać - nie ma pcheł :twisted:
Xena na pewno stronghold. Ale Mimbla? Nie wiem, co zrobimy...jutro konsultacja u weta rano i będziem działać.

USA mają przedziwną zdolność do nakłaniania Mimbli do ciągłego karmienia :wink:. Mruczą przy tym zaciekle, a wygląda to tak:

Obrazek

Od lewej: Oregon, Nebraska, Denver, Toćka :)
Oregon i Denver po pierwszym karmieniu poszły spać o tak:

Obrazek


Obrazki są piękne, ale:
1. Jedno z Wyjców zesrawszy się straszliwie na łazienkowej podłodze. I to tak rozwolnieniowo i na żółto :?
2. Wszystkie USA się upaprały :wink:
3. Mimbla się upaprała
4. A ja się martwię... :(

Poza tym mają duże brzuszki, a chłopaki mają też ponadto duże moszenki. Poza Guzikiem to moje pierwsze kocurki, więc nie wiem, gdzie kończy się normalna wielkość kociątkowej męskości. Będę się instruować jutro u weta. Dobrze, że chociaż Mimbla ma to wszystko gdzieś i wylizuje każdego malucha osobno - szczegółowo :D

Na razie sytuacja wygląda na względnie opanowaną. Poza tym, że świerzb. Proszę o wielkie kciuki, żebyśmy tu razem nie ześwirowali :D

Na moim blogu umieszczę filmik z karmienia. Znowu będzie dla wielbicieli surrealistycznych dzieł :lol: :P

www.ogonki.blogspot.com jakby co :wink:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 0:50

Na dobranoc jeszcze nieostre zdjęcie Toci - ona się tak rusza, że niesposób jej zrobić dobre zdjęcie... jak Świrek :wink: Ale przynajmniej widać ten pysio śliczny, aczkolwiek niemądry:

Obrazek

:D

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 9:06

Kociaki były bardzo grzeczne w podróży. O Jamajce to nie wspomnę - ona jest bardzo spokojna i wogóle nie okazywała stresu.

Mam nadzieję, że te duże brzusie i nieciekawe koopale to wina robali :evil: Ja walczę z takimi koopalami u europejczyków :evil:

Za kociaki i dzielną koteckę co karmi już trzecią turę kociaków :ok:

Domek Jamajki na pewno się tu odezwie :D

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 11, 2008 14:35

Cudowna wiadomość :dance: :dance2: :dance: Wielkie kciuki za Jamajkę :ok:

A Maluchi wyglądaja obłędnie na Mimbli :lol:

Świrek został wczoraj zaszczepiony. Zniósł to bardzo dzielnie. W nagrodę dostał od Ani (mojej przyjaciółki wetki) zabawkę. Właściwie za każdym razem kiedy odwiedzamy Anię to dostaje zabawkę 8) jej kocicy to się stanowczo nie podoba :twisted:

Kilka zdjęć Feliksa... może kogoś zauroczy?

Obrazek Obrazek

Obrazek

Portreciki

Obrazek Obrazek

I melancholijnie...

Obrazek

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Śro cze 11, 2008 14:39

Feliks jest piękny i dostojny :love:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro cze 11, 2008 14:42

Barbara Horz pisze:Feliks jest piękny i dostojny :love:


Tak tak.. Piękny jest.... ale z tą dostojnością to bym nie przesadzała :twisted: toż to szczypior jakich mało. Wszelka działalność rozbójnicza u mnie w domu jest jego autorstwa :lol:

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Śro cze 11, 2008 14:49

Jamajka :balony: :dance: :dance2: :dance: :dance2: :balony:

starchurka pisze:Na razie sytuacja wygląda na względnie opanowaną. Poza tym, że świerzb. Proszę o wielkie kciuki, żebyśmy tu razem nie ześwirowali :D

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 11, 2008 15:54

:dance: Jamajka! Nie mogę się na kociarni wyznać, ale rozumiem, że Jamajeczka ma domek stały u Anny, tak?

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro cze 11, 2008 18:31

Maluchy śliczniaste :1luvu:

Wieści o Toci zawsze mile widziane ;)
Bez Mimbli i jej zapasów pewnie z Tocią byłoby ciężko...
Pamiętam, jak spała u mnie w transporterku... taka maleńka, biedniutka... a teraz proszę, jaka pannica ;)

Macho

 
Posty: 953
Od: Sob gru 02, 2006 17:07
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro cze 11, 2008 19:11

Joako pisze::dance: Jamajka! Nie mogę się na kociarni wyznać, ale rozumiem, że Jamajeczka ma domek stały u Anny, tak?


Jamajka jest w domku stałym u Anny :king:
Z racji tego, że jest to choroba, z którą kocina i jej opiekunka będą musiały zmagać się już do końca...napewno nie zosatwimy ich z tym samych. Tym bardziej, że przez nieuregulowany poziom cukru musieliśmy wykluczyć takie zabiegi jak wycięcie guzków, czy wyczyszczenie i wyrwanie chorych ząbków.
Jest to wyjątkowa sytuacja, bo zawsze staramy się wydawać zwierzęta zdrowe, w dobrej formie. Niestety dla Jamajki w azylu nie byliśmy wstanie nic więcej zrobić. Mogliśmy tylko patrzeć jak coraz bardziej smutnieje, gaśnie :( Dlatego ze wszytkich sił postaramy się, aby Jamajce niczego nie zabrakło pod troskliwym okiem Anny.
Gdyby ktoś chciał wesprzeć dziewczyny w dalszej, codziennej walce z chorobą np. karmą dietetyczną mokrą czy suchą, paskami do qlukometru,paskami do badania moczu, insulinówkami...będziemy bardzo wdzięczni :flowerkitty:

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Śro cze 11, 2008 19:25

Oregon, Nebraska, Denver i Tocia...dzielne maluszki :1luvu:
Największy brzusio, ale i całościowo największy jest Oregon...i najgrzeczniejszy. Najbardziej jape darła Nebraska...najmniejsza z całego towarzystwa a Denver nie mógł sie zdecydować po czyjej stronie ma być :twisted:

Kociaki świetnie sobie radziły z piciem ze strzykawki, ale nie ma to jak mleko mamuśki. Zresztą ja wcale za nimi nie tęsknie :twisted:

Ania...myśle, że z ich "męską" częscią wszystko ok...chyba bardzo intensywnie sie tam wpatrywałaś :spin2: Faktem jest, że kociaki pomimo swojego wieku są duże i całkiem dorodne 8)

Daj znać co wet powiedział.

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Śro cze 11, 2008 19:34


Jamajka jest w domku stałym u Anny king
Z racji tego, że jest to choroba, z którą kocina i jej opiekunka będą musiały zmagać się już do końca...napewno nie zosatwimy ich z tym samych. Tym bardziej, że przez nieuregulowany poziom cukru musieliśmy wykluczyć takie zabiegi jak wycięcie guzków, czy wyczyszczenie i wyrwanie chorych ząbków


Bardzo cieszę się z tej adopcji. Nie wiem jaki jest stan ogólny Jamajki, ale mój kot z cuklrzyca miał kilka razy robione zabiegi na zęby, także nie jst to niemozliwe. Dostawał jakąs specjalna lekką narkozę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Śro cze 11, 2008 20:49

Adria pisze:
Ania...myśle, że z ich "męską" częscią wszystko ok...chyba bardzo intensywnie sie tam wpatrywałaś :spin2: Faktem jest, że kociaki pomimo swojego wieku są duże i całkiem dorodne 8)

Daj znać co wet powiedział.


Musiałam weta na jutro przełożyć. Może i dobrze, bo czekanie do dzisiejszego wieczora odsłoniło kolejne fakty :? Xena znowu rzygnęła, co oznacza, że będziemy robić usg i inne gusła. Już nie wierzę w podrażnienie żołądka antybiotykiem, bo jednak dużo czasu od niego minęło.
USA miewają się dobrze. Męskości już nie wydają mi się takie monstrualne :wink:. Może po prostu Guzik był...eee, podał się na siostrzyczki :wink:.
Toćka wygląda bardzo dobrze, ale jest malutka - chociaż utwierdzam się coraz bardziej w przekonaniu, że taka po prostu jest. I jest urocza :D
Uwielbiam Toćkę :love: Tylko tego świerzba trzeba zwalczyć.
...a moja mama uwielbia Mimblę, ale nie chce słyszeć o wolierze... :( chyba nic z tego nie będzie.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ak007 i 43 gości