Pod moim balkonem, na jednym z lubelskich osiedli, okociła się dzika kotka. Są trzy maluszki - chore na koci katar. Dostają antybiotyki, ale stan jednego poprawia się bardzo powoli - boimy się, że kotek może stracić wzrok. Szukamy domu stałego lub tymczasowego dla wszystkich trzech kotów, lub tylko dla jednego - najbardziej chorego.
Za ok 2 tyg. kocia mama będzie zabrana na sterylizację i dlatego DOMKI są BAAARDZO PILNIE POTRZEBNE!
Bardzo prosze wszystkich zakoconych z Lublina i okolic o pomoc!
Ostatnio edytowano Pon cze 16, 2008 18:13 przez oleska222, łącznie edytowano 1 raz
Udało się Kotki dostały imiona robocze: Skarpeta, Bąk i Szybki.
Skarpeta - ma białe skarpetki, Bąk - można się domyśleć, dlaczego... i nie dlatego, że jest podobny do trzmiela... a Szybki... po prostu szybko zwiewa i trudno go złapać
Ostatnio edytowano Śro cze 11, 2008 14:01 przez oleska222, łącznie edytowano 2 razy
cześć oleska, to ze mną rozmawiałaś przez telefon.
podrzucam wątek, bo ważny - ja nie mogę kicia wziąć bo mam dwie małe nieszczepione buranie, ale może ktoś się znajdzie, chociaż dla tego jednego...
nie wiem, może je gdzieś ogłosić...? tylko czy chore ktoś weźmie???
Cześć Dobrze by było chociaż dla tego najbardziej chorego Bączka znaleźć dom.
Nie mogę dodać fotek, chociaz wszystko robię zgodnie z instrukcją - poradźcie coś - jestem tu nowa...
Ja załączam przez Fotosika.
Trzeba załączać takie miniaturki, które się otwierają w nowym oknie.
Duże zdjęcia - sporadycznie.
Jeżeli chcesz, wyślij mi fotki na maila: dkwiatko@o2.pl
I ja podnoszę!
LUBLINIE - kto ma kącik chociaż na jednego kociaka???
Ja się tam choroby nie boję, więc u mnie mógłby być - nawet 3, ale moje buranie się zarażą...
Jeżeli ktoś miałby DT ale dla zdrowych kociąt, możemy zrobić przesunięcie - ja bym oddała buranie, a wzięła trójkę...
To tak w kwestii alternatyw możliwych. Buranie są na 100% zdrowe jeżeli chodzi o wirusówki, mają podejrzenie świerzbowca, ale dzisiaj go potraktujemy odmownie
Nie obiecuję, pogadam z TZ tem odezwę się popołudniu.
Wzięłabym ewentualnie Jagutki, bo mój Jaś nieszczepiony i jest mało odporny. A zaszczepic go nie mogę.
Na prawdę nie obiecuję, ale się postaram. {jakies mam pogorszenie - dysgrafia mi sie objawiła]
Wyglądam co jakiś czas przez okno, ale Bączek nie wyszedł dzisiaj ani razu... Nie wiem co się z nim dzieje... Skarpeta i Szybki bawią się w najlepsze, a Bąka nie ma...
Odpędzam też stada bachorów, które albo walą kijami w ziemię w celu wypłoszenia kotów, albo rzucają w nie kamieniami, jak koty się bawią. Dzieci są zaiste urocze...
kwiatkowa pisze:AAAAAAaaaaaaaaaa, Jagutki polubiłaś Fajowe som... Czekam na wieści...
bardzo są słodkie.
Chodzi mi głównie o Jasia, który byle czego zaczyna kichac, smarkać i jest cąły nieszczęsliwy i o TZta który na tekst chore kotki dostaje nagłej piany, a na zdrowe kotki tylko sie lekko ślini
nie bo nie, nie bo wakacje, ciągłe wyjazdy i z naszymi nie ma kto zostac, a co mówic z jakimiś maluchami, a jak nikt nie weźmie, a remont dachu?, a remont w ogóle? a dopiero był kot.
Trwa "dyskusja" i chwile to musi potrwac, ale czarno to widze, bo ostatnio juz obiecywałam, że na wakacje nie wezmę kotów.
najgorzej ze burza idzie.