Okrusia nie jest mała... Migotka przy niej to mikrusek... Takie ma imię... Dzisiaj nie wiem, co będzie. Smutno mi bardzo, wydaje mi się, ze ona słabsza jest. Nie wiem, nic nie wiem, przy cholernej białaczce nigdy nie wiadomo...
Wiem, że moje zamartwianie nic tu nie da, wiedziałam, co może się dziać... Ale zawsze jest ta nadzieja, że się uda, że będzie dobrze. I każde jakieś pogorszenie mnie dobija, po prostu dobija. Możliwe, ze to jest reakcja na leki, przedtem przecież na pewno nic nie dostawała...
Muszę iść spać, bo słaba jestem.