Witajcie
Dopiero odpaliłam komputer, bo cały czas bylam zajęta obserwowaniem kotów, głównie mojego nowego Słoneczka
Podróż nam minęła szczęśliwie, choć było strasznie gorąco i biedny Fituś ledwo zipiał, a ze mnie pot się lał strumieniami... Fituś strasznie piszczał w transporterku, więc wzięłam go na kolana i tak spędzil całą podróż. Trochę sobie narzekał, że mu gorąco... na szczęście to tylko dwie godzinki i byliśmy w domu. RAZ JESZCZE WIELKIE DZIĘKI DLA PIOTRA ZA TĘ PODRÓŻ I ZA PODWIEZIENIE POD SAM DOM!!!
Fituś najpierw przejęty zwiedzał całe mieszkanie. Był tak zajęty, że w ogóle nie zwracał uwagi na Rysia, Mefista i Nikitkę... one za to tradycyjnie najpierw się pochowały i tylko zerkały spod kanapy i z góry regału, co się dzieje... Fituś strasznie był przejęty, nie mógł sie nadziwić nowemu miejscu... Z wrażenia pochłonął też miseczkę jedzonka
Jak się już zaznajomił z domkiem, zaczął zaznajamiać się z kotami. One tymczasem powoli powyłaziły ze swoich kryjówek... Wojny na szczęście nie było i nie ma. Koty obwąchują się ostrożnie, moje na razie sykają i prychają, na co Fitek ucieka... On jest spokojny i grzeczny bardzo, tak więc myślę, że będzie dobrze
Fituś skorzystał też już z kuwety, ale nie ze swojej

(Bo zapomniałam napisać wcześniej, że Fitusia odebrałam z całą wspaniałą wyprawką! - budka, kuweta etc

) Postawiłam mu oczywiście jego kuwetę, ale on od razu upatrzył sobie naszą domową i zrobił w niej piękną qupkę

Natomiast swojej kuwety używa... do wylegiwania się
Tak więc Fituś się zadomawia

Moja Trójca obrażona na mnie, ale jakoś przeżyją
Razem z Panią Krystyną, która Fitusia znalazła i przywiozła do Łodzi, postanowiłyśmy też, że w nowym domku Fituś bedzie nazywał się Rudi. Tak Pani Krystyna go nazywała i mi też takie samo imię chodziło po głowie. Tak więc jest Fituś-Rudi

A w ogóle to chyba jakieś przeznaczenie było, ta cała historia...
Pozdrawiamy Wszystkich z nowego domku Fitusia
