Kiedy człowiek traci wszystko. Miś w DS, Puszkin u A59

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 07, 2008 11:06

I jak tam Puszkinio
poeta posępny?
A kuchnia pewnie zamieniona w obóz indiański
z wigwamami :wink:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 07, 2008 14:13

Puszkin całą noc chyba przespal pod "namiocikiem" - niestety z kuwety nie korzystał :( , ale sioo zrobił na poduszkę i to mi się nie podoba. Jedzone też nic nie było :(
Feliwey już do kontaktu wsadzony i "odświeżacz" do powietrza użyty bo zapaszek w kuchni mało przyjemny :roll:
Z zaskoczenia Puszkina w doopkę pogłaskałam - czesanko jest konieczne, sierść jest taka ostra.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob cze 07, 2008 15:00

Czesanko?? No to powadzenia!!
Widzę, że to jednak zupełnie inna para kaloszy, niż Pan Kot :roll:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob cze 07, 2008 15:10

Znalazłam taki post z 21 maja:

Jana pisze:Coś niebywałego.

Puszkin został przetestowany "rzutem na taśmę" i test wyszedł negatywny. Nikt nie mógł w to uwierzyć, więc test powtórzono - drugi też negatywny!

PUSZKIN NIE MA BIAŁACZKI :!:

Został wykastrowany. Szuka domu. Jego jedyne wady to:
- depresja klatkowa
- niemiły charakter
- wiek


To znaczy, że niedawno został wykastrowany i dlatego jeszcze może być ten zapaszek... :roll:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob cze 07, 2008 15:33

A może ten zapaszek to tak wszystko w jednym: niedawna kastracja, jedzenie w klinice i stres?

Myślę, że w kwestii pielęgnacji to dużo do nadrobienia, skoro z kaltki nie chciał wychodzić. Choć ja jeszcze tego czesanka nie moge sobie wyobrazić :twisted:
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Sob cze 07, 2008 17:53

Najbardziej mnie niepokoi to sioo na posłanie. Dalej Puszkin nic nie jadł i nic nie pił :cry: Po zastosowaniu odpowiedniego środka mniej "pachnie", ale i niestety tylko mniej :twisted:
Fifi wizytował dzisiaj Puszkina - panowie na siebie popatrzyli i ZERO reakcji.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob cze 07, 2008 18:08

Aleksandra59 pisze:Najbardziej mnie niepokoi to sioo na posłanie. Dalej Puszkin nic nie jadł i nic nie pił :cry: Po zastosowaniu odpowiedniego środka mniej "pachnie", ale i niestety tylko mniej :twisted:
Fifi wizytował dzisiaj Puszkina - panowie na siebie popatrzyli i ZERO reakcji.

Zdarza się, że kot po zmianie miejsca nawet przez tydzień nie je i nie pije. Tak było z naszym Maciusiem vel Zorro (I jeszcze nie wychodził zza pralki.
A potem jeszcze parę miesięcy sie na swoich opiekunów boczył...Ale przetrwali to i są razem szczęśliwi teraz).
Może to nasiusianie na posłanko wynika z jego silnego stresu tylko, a nie z jakiejś niezdiagnozowanej choroby (ale i to jest możliwe).
A może sobie ta poduszeczkę oznaczył jako już swoją na zawsze?
U dorosłych nienajmłodszych kocurków charakterystyczny zapach moczu jeszcze dośc długo sie utrzymuje.

ossett

 
Posty: 3888
Od: Pon lis 20, 2006 14:08
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 07, 2008 21:34

Puszkin trochę podjadł, ale malutko. Najważniejsze jednak, że coś zjadł :wink:
Muszę w sobie przewalczyć lęk przed podrapaniem przez Puszkina - kot doskonale czuje, że się go boję. Podjęłam jedną próbę pogłaskania Puszkina po głowie, nic z tego nie wyszło bo Puszkin się cofną ale łapka w moja stronę nie poleciała :D
A tak wyglada legowisko Puszkina

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob cze 07, 2008 21:34

Śliczny namiocik :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 07, 2008 21:38

widze ze mój wynalazek podobał sie Puszkinowi :lol:
"Nie nowina, że głupi mądrego przegadał; Kontent więc, iż uczony nic nie odpowiadał, tym bardziej jeszcze krzyczeć przeraźliwie począł; Na koniec, rzekł mądry, by nie być w odpowiedzi dłużny:
Wiesz, dlaczego dzwon głośny? Bo wewnątrz próżny."
(z I.Krasickiego)

meggi 2

 
Posty: 8744
Od: Sob lip 07, 2007 21:16
Lokalizacja: Warszawa-Wola

Post » Sob cze 07, 2008 21:43

meggi 2 pisze:widze ze mój wynalazek podobał sie Puszkinowi :lol:


Oj bardzo się spodobał :wink:

Teraz zobaczyłam, że na poduszce jest żwirek - czyli Puszkin w kuwecie był, tylko dlaczego nie skorzystał :roll: Może żwirek nie ten - ja używam do kuwet Benka. Qrcze - może inny powinnam kupić, tylko jaki :?:
Może Jana coś podpowie - jaki żwirek w lecznicy był :?:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob cze 07, 2008 21:44

cudny kiciak, daj mu troszkę czasu..
stres i tak dalej..

nam dzisiaj kicia nakupkała w nosidło o.o
Filemon, Nuteńka [*] kocham na wieki....
Franuś [*] w moim serduszku na zawsze
Dzwoneczku [*] Kochanie, pamiętam...
Bokiruniu [*] dziękuję...
Obrazek
Obrazek

Satoru

 
Posty: 11062
Od: Czw sie 21, 2003 13:32
Lokalizacja: Warszawa - Ochota

Post » Sob cze 07, 2008 21:45

Nie pamiętam jaki żwirek jest w lecznicy :(
W kuwecie "awaryjnej" (dla kotów na kroplówkach itp.) był drewniany, ale w szpitaliku - nie wiem...

Aleksandro, galla ma książeczkę Puszkina, odebrała dziś z lecznicy.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob cze 07, 2008 21:51

Jedna sprawa mnie trochę zaniepokoiła - coś dzieje się z prawym oczkiem Puszkina. Nic złego, bo nie ma wysieku ani niczego takiego, ale Puszkin ma je często przymknięte, a lewe otwarte. Boję sie za bardzo łeb do Puszkinowego namiotu wsadzać, żeby lepiej obejrzeć :? Jutro dalej będę obserwowała to oczko.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob cze 07, 2008 21:53

Jana pisze:Nie pamiętam jaki żwirek jest w lecznicy :(
W kuwecie "awaryjnej" (dla kotów na kroplówkach itp.) był drewniany, ale w szpitaliku - nie wiem...

Aleksandro, galla ma książeczkę Puszkina, odebrała dziś z lecznicy.


No to pewnie w szpitaliku też drewniany - jutro kupię na próbę jakiś drewniany, może bardziej Puszkinowi "podejdzie" :wink:

Galla już się ze mną skontaktowała na PW - w tygodniu jakos się umówimy :D

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, kasiek1510, puszatek i 110 gości