Frędzel Wędrowniczek. Zapraszamy do drugiej części wątku :)

» Pt cze 06, 2008 22:46

Satoru pisze:u Mamy galli:D!

Mama po własnoręcznym remoncie.
Nie pozwoli nikomu innemu robić, bo ona takie roboty uwielbia

Musimy u kogoś innego...

» Pt cze 06, 2008 23:15

My tu sobie żartujemy, ale sprawa jest poważna - czas mamy do jutra do godziny 15tej...

» Pt cze 06, 2008 23:24

Nie mogę pomóc, bo dzisiaj Puszkina na DT zabrałam. Mogę zapytać w mojej lecznicy, czy nie przetrzymają kocurka - tylko to przychodzi mi do głowy.

» Pt cze 06, 2008 23:30

Aleksandro - na wszelki wypadek zapytaj, jeśli możesz...
Bo jeśli nie uda nam się znaleźć DT na te kilka dni, to będziemy w zasadzie pod ścianą...

Nie znoszę czuć się tak bezsilna :evil:

Wypuścić kota nie mogę, bo oswojony, wziąć do siebie nie mogę, tymczasów nie ma, bo wszystkie przecież zapchane - kotów w potrzebie jest zwyczajnie za dużo... Jedziesz łapać kociaka a dorosły kot sam do Ciebie przychodzi i jeszcze Perła do łapania w GUSie - jeśli jej nie złapiemy, to będzie z nią kiepsko. Jak sie nie obrócić, d... z tyłu

» Pt cze 06, 2008 23:35

Galla piszę do Ciebie PW.

» Sob cze 07, 2008 0:33

Przed pójściem spać jeszcze podbiję, może ktoś będzie mógł

» Sob cze 07, 2008 7:35

do góry!

» Sob cze 07, 2008 8:11

Może ktoś znajdzie kawałek miejsca?

» Sob cze 07, 2008 12:02

» Sob cze 07, 2008 12:22

Podnoszę,
to przecież parę dni
a kocie życie uratowane..

» Sob cze 07, 2008 12:23

Kochani, jest kilkudniowy tymczas

Uf uf.

Bardzo dziękuję wszystkim, którzy się do mnie odezwali na PW w tej sprawie - jestem Wam bardzo, bardzo wdzięczna.

I dziękuje osobie, u której Bródek będzie wytracał hormony

Teraz trzeba trzymać kciuki, żeby Bródek nadal był taki sympatyczny :ok:

» Sob cze 07, 2008 12:25

» Sob cze 07, 2008 12:28

A w ogóle to chyba wiemy, skąd Bródek się wziął.
Mama sobie przypomniała, jak ze 2 miesiące temu rozmawiała w sklepie z panią, której kilkumiesięczny kocur zaczął podśmiardywać i znaczyć.
I pani owa mówiła, że go chyba wyrzuci z domu.
Mama usiłowała ja przekonać do kastracji, ale pani powiedziała, że nie będzie go okaleczać, a jak go wypuści, to on sobie radę da :evil:

I zapewne tak właśnie zrobiła

» Sob cze 07, 2008 15:51

mama niech jej teraz powie , ze nie chciala okaleczac kota, to kot prze jej dobre serduszko zdychał z głodu na ulicy - beznadzieja baba. Powodzenia kotkowi. :lol:

» Sob cze 07, 2008 19:34

Mocne kciuki za Bródka!

Frędzel Wędrowniczek. Zapraszamy do drugiej części wątku :)

Kto przegląda forum