» Czw cze 05, 2008 11:47
Powtarzam to, co napisałam w watku schroniskowym:
Sally weźmie na tymczas koleżanka ode mnie z pracy, pielęgniarka Małgosia (Gosia). Mieszka z dorosłym synem, 5 miesięcy temu po długiej walce musiała pożegnać swojego psa. Maja w domu teraz królika i jakieś pająki (bleeee - na szczęscie pająki zamknięte szczelnie i podobno nie ma mowy, żeby się wydostały, ale co za niemiłe towarzystwo...), ale myslę, że Sally sobie poradzi. Problem może być w tym, że Małgosi nie powodzi się zbyt dobrze i może trzeba będzie ją, jako dt, trochę wspomóc. Sama dam jej na początek trochę jedzenia z zapasu naszych szpitalnych kotów, zresztą jeden kot nie kosztuje tak dużo, więc mam nadzieję, ze jakoś to będzie. Ale gdyby była potrzeba leczenia, to może pomoc będzie potrzebna. Gosia bardzo dużo wydała na leczenie psa i mówi, że do dziś "czuje" to w budżecie.
Jeśli się okaże, że wszystko idzie dobrze, to nie jest wykluczone, że Sally po prostu u Gosi zostanie - i to by było optymalne wyjscie.