


zostalismy powiadomieni kilka dni temu z lecznicy o kocurku przywiezionym przez chyba włascicieli do wyszycia cewki , poniewaz podobno dlugo nie sikał i leczenie nie dawało efektu.
Cewka została wyszyta i własiciele kota nie odebrali . zadzwonili do lecznicy zeby kota uspic , co oczywiscie nie zostało zrobione.
Przejelismy go na Fundacje, po dokładniejszym zbadaniu i RTG okazało sie ze ma peknieta miednica i musi byc unieruchomiony do 60 dni.
na razie wypróznia sie w sposob niekontrolowany, przebywa w szpitaliku w lecznicy.
mimo wyszycia cewki był dzisiaj cewnikowany.
bestialstwo pseudowłascicieli mnie przeraza .
jutro jestem w lecznicy bede miała koszty, ktore my musimy pokryc i jego stan.