Lecznice w Warszawie - incydent na Białobrzeskiej....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 03, 2008 22:24

Marcelibu pisze:
Beata pisze:
Goyka pisze:A moim zdaniem fajnie by było jakby wszyscy z tego wątku całą energię jaką włożyli w tą kłótnię ,włożyli w pomaganie tym chorym kociakom, którym mimo wszystko jednak Never pomaga i pomogła wyciągając je ze schroniska- tam napewno nie miałyby żadnej szansy wyjść z choroby.Pomóżmy więc chociaż przez podrzucanie ich wątku, może ktoś inny zauważy ten wątek i pomoże finansowo lub da im domek...lepsze to niż te ciagłe przepychanki jakie mają miejsce w tym wątku :oops:

czy piszac o tym, ze Never pomaga, a nie piszac, ze Jana pomaga np oznacza, ze Jana nie pomaga? :? :roll:

bo nie rozumiem

tutaj wszyscy w taki albo inny sposob pomagaja...


Beata, rozwaliłaś mnie tym postem.... "Czy pan wiedział, czy pan nie wiedział, gdy pan powiedział". Czy jeśli ja napiszę, że "X" (nie Never, ktokolwiek) pomaga, to piszę jednocześnie, ze Jana nie pomaga? :lol:

Marcelibu, chyba wiesz, o co chodzi, a moze udajesz ze nie?

od jakiegos czasu (kilku stron) przeciwstawiane sa sobie relacje Never i Jany(+Galli) dot. lecznicy

wiec jesli w takim poscie czystam, ze przeciez "Never pomaga" to czytam tez "Jana/Gala nie pomagaja"

nie widzisz tego?

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto cze 03, 2008 22:24

Aleksandra59 pisze:
Aleksandra59 pisze:
Jana pisze:Nie wiedziałam, że tylko mnie zależy na zweryfikowaniu bardzo poważnych zarzutów, zagrożenia zdrowia i życia wielu kotów przewijających sie przez lecznicę.

Jano - jesteś w dużym błędzie, tak samo jak w stwierdzeniu, ŻE TYLKO TOBIE ZALEŻY, wyobraź sobie że nie tylko Tobie.

Gwoli wyjaśnienia - to Jana napisała, że TYLKO JEJ ZALEŻY :!:


Cytat, ktory wycielas, byl odpowiedzia na post:
Marcelibu pisze:
Jana pisze:Dobrze. Niech więc ktoś obiektywny - może Marcelibu? pojedzie do lecznicy i wyjaśni sprawę osobiscie.

Nie :!: To Tobie na tym zależy. Przez o tym wątek to piszesz.


I to byl sarkazm. W watku zauwazylam sporo osob, ktore chcialyby wyjasnic sprawe.


Bardzo dziekuje wszystkim, ktorzy uswiadomili mi jaka jestem, jakie bledy popelniam itp. Mam material do przemyslen.
Pozwole sobie tylko skromnie przypomniec, ze ten watek nie jest o mnie! Wiec jesli powinnam sie dowiedziec jeszcze czegos na swoj temat, zapraszam na pw. Nie smiecmy tutaj.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 03, 2008 22:25

galla pisze:
Aleksandra59 pisze:Gwoli wyjaśnienia - to Jana napisała, że TYLKO JEJ ZALEŻY :!:

Gwoli wyjaśnienia - z kontekstu wynikało, że Jana napisała to ironicznie :wink:

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Wto cze 03, 2008 22:29

Beata pisze:ok
ale te dwie zaangazowane bezposrednio osoby to Jana i Never
dlaczego nie wzywacie Never do wyjasnien, tylko Jane?


Beato - Never już wszystko w sprawie lecznicy, w mojej ocenie, napisała. Wątek dotyczy lecznicy na Białobrzeskiej a nie tego w jaki sposób i jak leczy koty Never. Do tego są inne wątki - ten wątek dotyczy Białobrzeskiej i sposobu traktowania przez tę lecznicę szeroko rozumianych "klientów" - ludzi i zwierząt. Never opisała sytuacje - całe dwie + kilka innych - Jana ogranicza się do stwierdzeń, dzwoniłam, to było inaczej - i domaga się dowodów 8O Jakich :?:
Ja nie rozsądzam - Never mówi prawdę, lecznica kłamie, czy też Never kłamie lecznica mówi prawdę. Ale jak na razie NIKT nie napisał, że NIEPRAWDĄ JEST ŻE LECZNICA ODMOWILA LECZENIA KOTA Z POWODU DLUGU :!: [/list][/list]

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto cze 03, 2008 22:34

Jana pisze: Bardzo dziekuje wszystkim, ktorzy uswiadomili mi jaka jestem, jakie bledy popelniam itp. Mam material do przemyslen.
Pozwole sobie tylko skromnie przypomniec, ze ten watek nie jest o mnie! Wiec jesli powinnam sie dowiedziec jeszcze czegos na swoj temat, zapraszam na pw. Nie smiecmy tutaj.

Masz rację:nie śmiećmy. Dobranoc.
Marcelibu
 

Post » Wto cze 03, 2008 22:34

Aleksandra59 pisze:Wątek dotyczy lecznicy na Białobrzeskiej a nie tego w jaki sposób i jak leczy koty Never. Do tego są inne wątki - ten wątek dotyczy Białobrzeskiej i sposobu traktowania przez tę lecznicę szeroko rozumianych "klientów" - ludzi i zwierząt. Never opisała sytuacje - całe dwie + kilka innych - Jana ogranicza się do stwierdzeń, dzwoniłam, to było inaczej - i domaga się dowodów 8O Jakich :?:

Właśnie ze względu na to, że wątek dotyczy lecznicy, usiłowałam uzyskać jakieś bardziej konkretne informacje dotyczące owych innych spraw, poruszonych przez Never.
Pytanie dotyczące umierania kotów w poczekalni zadałam już kilkukrotnie.
Do tej pory nie uzyskałam odpowiedzi.
A chciałabym, bo chciałabym się dowiedzieć, jak to wygląda - właśnie ze względu na to, że sprawa dotyczy lecznicy i bardzo poważnych zarzutów.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 03, 2008 22:46

Od dwóch stron namawiacie Janę na konfrontację:
Aleksandra59 pisze:(...)Ja nie mam takiego doświadczenia jak Ty, ale jakbym wiedziała że MOJA lecznica popełnia błędy - to napewno przez dwa dni spokojnie bym sie temu nie przygladała, tylko dążyłabym do konfrontacji(...)

... ale w świetle tych słów, co Jana ma zrobic?
Never pisze:(...) po co mam wyjaśniać coś z lecznicą? Nie odpowiada mi podejście jakie lecznica zaprezentowała, nie będę z niej korzystać. Z tego co wiem nie panuje tam najfajnieszy klimat .... to jest prywatna lecznica, nie będę im dyktować co mają robić...

Zakuc w kajdanki i przyprowadzic siłą? Czego oczekujecie?

Ogólnie, mam wrażenie, że wątek zmienił kurs na: " co kto zrobił dla kotów" i dlaczego tak mało. Zaczęło się ode mnie. Aby było jasne - sumenie mam czyste... I dalej tłumaczyc tego nie zamierzam...

I umknęły KOTY w tym całym zamieszaniu, nieważne jak są leczone... Nic nie jest ważna, tylko udowodnienie swojej racji...

Jutro jadę na Białobrzeską, ciekawam , czego tam się dowiem....

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 03, 2008 22:52

espana pisze:
Marcelibu pisze: Ja patrzę na Ciebie inaczej, właściwie patrzyłam. Bo byłaś dla mnie kimś Specjalnym. To już przeszłość. I dlatego, przez Twoje zachowanie koty mogą ucierpieć. Ale to tylko moje zdanie ... choć obawiam się, że z sygnałow, które mam - nieodosobnione :? .


Te słowa przypomniały mi inne, z watku o cudzie narodzin. Pozwolę je sobie zacytowac, bo mam wrażenie że te słowa umkneły w toku dyskusji, a jednak okazały się prorocze.

jola.goc pisze:Jano, jesteś na forum autorytetem. A ja jestem na forum już tak długo, że widziałam już kilka spektakularnych upadków nawet większych od Ciebie autorytetów. Zanadto uwierzyli w swą wielkość i za dużo sobie pozwalali. Więc nie popełniaj ich błędu. Bo pewne rzeczy mogą do Ciebie wrócić rykoszetem, jeśli nie teraz, to kiedyś. .


I to jest kwintesencja ostatnich pięciu stron.. Niestety umknęły gdzieś koty, umknęła lecznica i koty leczone w niej - pozostała walka o pozycję na tym forum...
Żenada :?

tumasia

 
Posty: 641
Od: Pt kwi 22, 2005 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 03, 2008 22:53

Beata pisze:
Marcelibu pisze:
Beata pisze:
Goyka pisze:A moim zdaniem fajnie by było jakby wszyscy z tego wątku całą energię jaką włożyli w tą kłótnię ,włożyli w pomaganie tym chorym kociakom, którym mimo wszystko jednak Never pomaga i pomogła wyciągając je ze schroniska- tam napewno nie miałyby żadnej szansy wyjść z choroby.Pomóżmy więc chociaż przez podrzucanie ich wątku, może ktoś inny zauważy ten wątek i pomoże finansowo lub da im domek...lepsze to niż te ciagłe przepychanki jakie mają miejsce w tym wątku :oops:

czy piszac o tym, ze Never pomaga, a nie piszac, ze Jana pomaga np oznacza, ze Jana nie pomaga? :? :roll:

bo nie rozumiem

tutaj wszyscy w taki albo inny sposob pomagaja...


Beata, rozwaliłaś mnie tym postem.... "Czy pan wiedział, czy pan nie wiedział, gdy pan powiedział". Czy jeśli ja napiszę, że "X" (nie Never, ktokolwiek) pomaga, to piszę jednocześnie, ze Jana nie pomaga? :lol:

Marcelibu, chyba wiesz, o co chodzi, a moze udajesz ze nie?

od jakiegos czasu (kilku stron) przeciwstawiane sa sobie relacje Never i Jany(+Galli) dot. lecznicy

wiec jesli w takim poscie czystam, ze przeciez "Never pomaga" to czytam tez "Jana/Gala nie pomagaja"

nie widzisz tego?


Nie wiem, czemu tak czytasz..... :roll: . Ja myślę, że pomagają.
Marcelibu
 

Post » Wto cze 03, 2008 23:06

tumasia pisze:

I to jest kwintesencja ostatnich pięciu stron.. Niestety umknęły gdzieś koty, umknęła lecznica i koty leczone w niej - pozostała walka o pozycję na tym forum...
Żenada :?


A kto tu walczy o pozycję?
Odniosłam się do cytatu Marcelibu i przywołałam cytat z joli, bo w moim przekonaniu słowa Marcelibu są doskonałym przykładem na spełniienie tego o czym jola pisała już miesiąc temu. Chodzi tu o to że pewne osoby na zbyt wiele sobie pozwalają. One mogą ironizować, sugerować, urządzać zabawy w watkach. Ale to one tracą w ten sposób szacunek innych.
Nie wiem gdzie ty tu widzisz walkę o pozycję

espana

 
Posty: 841
Od: Pon sie 28, 2006 14:29

Post » Wto cze 03, 2008 23:20

galla pisze:
Aleksandra59 pisze:Gwoli wyjaśnienia - to Jana napisała, że TYLKO JEJ ZALEŻY :!:

Gwoli wyjaśnienia - z kontekstu wynikało, że Jana napisała to ironicznie :wink:

Galla - gwoli wyjaśnienia, ja tego wątku nie traktuję ironicznie. Jeżeli robi to Jana i robisz to Ty - to ja już nic nie rozumiem i coraz bardziej robi mi się smutno.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto cze 03, 2008 23:26

Jana pisze:Nie jestem sędzią, jestem jedną z wielu forumowiczów, którym Never obiecała zamieszczenie zdjęcia. Sama, z własnej woli obiecała. więc czekam.



Jesteś jedną z NIEWIELU forumowiczów, a ścislej rzecz ujmując, jedną z klubu warszawskiego, który właśnie ostatnio wrzucił na tapetę Never. I całkiem nieostatnio próbuje (ten klub warszawski) udowodnić, że zdanie klubu to zdanie forum, a poglądy klubu, to poglądy forum.

Otóż jest Was kilkadziesiąt... może 30. Forumowiczów ponad 20 tysięcy. To, że nie włączają się do każdej awantury, nie polemizują, nie znaczy, że ich nie ma i że nie mają własnego - odmiennego - zdania.
Otóż oni są, mają własne zdanie.
To, że krzyczycie głośno, nie znaczy, że skutecznie. Na szczęście.

EDIT: jak zrozumiałam,mniej więcej to zarzucała Never, espana i kilka osób w poprzednich awanturniczych wątkach. Forma niekoniecznie i mnie się podobać musiała.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Wto cze 03, 2008 23:30

O każdej lecznicy można mieć różne opinie. Nie jestem z Warszawy, ale choćby od mojego znajomego weterynarza słyszałam pochlebne opinie na temat Białobrzeskiej.
Tam leczono z powodzeniem wiele kotów warszawskich forumowiczek, historia walki Foki z panleukopenią z opisem zastosowanej terapii na pewno wzbogaciła moją wiedzę o próbach zwalczenia tej choroby.

Oczywiście nie neguję doświadczeń Never, bo nie siedzę w jej głowie, ale nawet jesli były tak przykre, to są tylko wycinkiem działalności tej lecznicy. A leczenie na kredyt jest raczej przywilejem niż standardem w polskich lecznicach, więc nie należy traktować go jako oczywistości.

Nie widzę w tym wątku drugiego dna czy jakiejś ironii wielkiej. Mam już osobiście dość wątków odciągających od spraw kocich i zbudowanych na pretensjach.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Wto cze 03, 2008 23:36

Femka pisze:Otóż jest Was kilkadziesiąt... może 30. Forumowiczów ponad 20 tysięcy. To, że nie włączają się do każdej awantury, nie polemizują, nie znaczy, że ich nie ma i że nie mają własnego - odmiennego - zdania.

Albo że nie mają własnego - zbieżnego - zdania. Na dwoje babka wróżyła.

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14548
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Wto cze 03, 2008 23:38

espana pisze:
tumasia pisze:

I to jest kwintesencja ostatnich pięciu stron.. Niestety umknęły gdzieś koty, umknęła lecznica i koty leczone w niej - pozostała walka o pozycję na tym forum...
Żenada :?


A kto tu walczy o pozycję?
Odniosłam się do cytatu Marcelibu i przywołałam cytat z joli, bo w moim przekonaniu słowa Marcelibu są doskonałym przykładem na spełniienie tego o czym jola pisała już miesiąc temu. Chodzi tu o to że pewne osoby na zbyt wiele sobie pozwalają. One mogą ironizować, sugerować, urządzać zabawy w watkach. Ale to one tracą w ten sposób szacunek innych.
Nie wiem gdzie ty tu widzisz walkę o pozycję


O rany, espana. Znów zataczamy bezsensowne koło. A Never nie ironizowała, nie urządzała zabaw na innych wątkach?
Jak długo jeszcze będziemy wracać do przeszłości, urządzać przepychanki, zamiast całą uwagę skupić na tym, co dzieje się teraz i co może być dalej, jak sprawa się nadal nie wyjaśni.
Być może Never nie ma teraz w sieci, nie ma czasu, robi coś przy kotach itp., ale jak wróci naprawdę chciałabym usłyszeć jak najwięcej konkretów. I co można z tym fantem dalej zrobić, by sytuacja - o ile zaistniała - nie powtórzyła się.
Myślę, że wielu osobom zależy na wyjaśnieniu tej sytacji. Never także, prawda? Chciałabym się nie mylić.


OT: Jana nie straciła mego szacunku. W takim stopniu, w jakim czuję go do Jany, Never go w moich oczach jeszcze nie zyskała. Jak napisałam wcześniej - wyraziłam duży kredyt zaufania, nadzieję na współpracę, i działanie dla dobra kotów mimo różnic, które nas wszystkich dzielą. Bo łączyć powinny koty - ile razy to było pisane?...
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: darianna1, ewar, puszatek, WilliamGreva i 29 gości