
wczoraj zaczęło jej sie sączyc z rany, kubraczek cały poprzesiąkał więc musiałam wyprać
Lusia porządnie mnie wystraszyła jak przy jego ubieraniu chwyciłam ją za brzusio i wytrysła mi na dłoń taka woda z krwią i było tego tak dość

dziś byłyśmy u weterynarza okazało się, że ma stan zapalny, to podobno nic na szczęście od wnętrzności tylko zapalenie i infekcja jakichś bakterii i się woda zbiera z ropą i krwią no i to wycieka i szwy się ślimaczą zamiast goić
została zdezynfekowana i będzie brała antybiotyk w tabletkach
miała też gorączkę 39,7 dostała od razu zastrzyk
za 2 dni znów do kontroli
biedna dzielna Lusia co chwile jej sie moczy ubranko, ciągle coś cieknie
ale za to od dziś może wychodzić na balkonik, już zasiatkowany dzięki Ko_dzie i jej TŻ
