Dzisiaj lepiej. Ale wczoraj cienko było.
Zanim Tolfa zaczęłą działać temp. wzrosła do 41,5

(chyba że pierwszy pomiar nie był prawdziwy, ale kot się wiercił i pupę zaciskał).
Zrobiłam mu jeszcze chłodną kroplówkę.
Dzisiaj ma zafaflunione oko, więc na szczęście to tylko jakaś infekcja.
U Małi-Małi zaczęło się od zapaćkanego oka, ale myślałam, że ktoś go drapnął. Wczoraj dołączyła temperatura, ale nie aż taka wysoka jak u Sznurka.
Dzisiaj wiozę Burego na kastrację. Rano zamknęłam chłopaka w klatce, za karę cała zdemolował. Wywalił kuwetę i naszczał w posłanko. Ma to swoje plusy, bo chociaż w drodze mi nie nasika

.\
Teraz mam w domu szpital. Pięć kotów na antybiotyku. Mam nadzieję, że mamusi i maluchom nic nie będzie, bo izolacja to jest taka na słowo

.