Lecznice w Warszawie - incydent na Białobrzeskiej....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 03, 2008 13:03

No to jeszcze raz:

galla pisze:
galla pisze:I co z tymi nie raz umierającymi w poczekalni zwierzętami?

Chętnie bym się tego dowiedziała.

Bo jeśli zwierzęta umierały w poczekalni i nikt nie zareagował, to jest to bardzo poważna sprawa.


I jeszcze dodam jedno pytanie:

Never pisze:
Never pisze:Nie liczyłam i nie zapisywałam ile, wiem że w 2 przypadkach była interwencja ze strony pacjentów.... byłwało też jednak tak, że pacjenci radzili osobom ze zwerzakami w cięzkim stanie żeby natychmiast weszły bez kolejki, te osoby jednak dalej czekały na swoją kolej - tego nie liczyłam, ale zwierzęta były w bardzo cięzkim stanie.

Powiedz mi, jak ustalić kolejność, jak masz w poczekalni 15 zwierząt w ciężkim stanie? Kto powinien tę kolejność ustalić? I na jakiej podstawie?
Czy też to wina i zbrodnia lecznicy oraz ciężki wobec niej zarzut, że mając pacjentów w ciężkim stanie przyjmują ich w kolejności?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 03, 2008 13:04

Ok, dziękuję za informację, wyniki mam sfocone, bo nie zabrałam papierów ze sobą (boję się nawet dokumentów), aparat został w domu. zaraz sprawdzę, bo gdzie pisałam na forum o poziomie leukocytów.
Na Białobrzeskiej nikt nie proponował testu, ja na wstępie powiedziałam, że podejrzenie panleuko, powiedziałam, co dostały, poprosiłam o pomoc - o wszystko, co mozna dla nich zrobić. Zostały zrobione badania - konkretnie badanie krwi chorej kotki. Prawdopodobnie tak, to jest pp. Jak wiesz nie zawsze każde badanie, także kału wykazuje obecność wirusa.... A my nie mamy pieniędzy... ja się zapozyczyłam jak na razie... Wolę wydać na leki i na Convalescenca niz na test.... no niestety tak jest i tyle...

Edit: WBC = 1,3

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto cze 03, 2008 13:10

Offtopicując - badanie kału wykaże obecność wirusa. Negatywny test daje możliwość odetchnięcia z ulgą.
I jest lepszą inwestycją niż wydawanie pieniędzy na pełne badanie krwi, łącznie z profilem nerkowym i pełne leczenie panleuko. Możliwe, że wystarczy jeden antybiotyk?

Ja zawsze, przy podobnych objawach, od tego zaczynam, aby wiedzieć na czym stoję. Liczy się czas, każda godzina.


Mam nadzieję, że tym maluchom się uda... :ok:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto cze 03, 2008 13:10

Jana pisze:
Tosza pisze: To tez pisze, że nie ma co dyskutować- został popełniony poważny błąd, należałoby zwrócić w lecnicy na to uwagę. problem w tym, że chociaż nalezałoby to zrobić od razu, w obecnej sytuacji, możesz zostac odebrana tak, że się czepiasz, bo Ci odesłali kota.

O ile ten błąd został popełniony.

Mi po namysle przychodzi jeszcze do głowy, że może nieużywanie rękawic przy podejrzeniu pp to nie jest az takie zaniedbanie. Próbuję sobie przypomnieć, czy w mojej lecznicy stosuje sie rękawice przy "bieżacej obsłudze"-i chyba nie. nawet jak raz wmawiałam wetom, że kot ma pp, to rękawic nie załozyli (kot pp nie miał). Za to po kazdym pacjencie wet myje ręce w środku bakteriobójczym (wisi w pojemniku przy każdej umywalce) i odkaża stół-nawet jak po zdrowym psie do szczepienia przyjmuje kota. Mozę to wystarczający standard? Fakt, że nigdy nie przyniosłam im kota, który "na pierwszy rzut oka" był chory zakaźnie, może wtedy jest inaczej.
Tylko raz, niejako na moja interwencję, w i innym, zdecydowanie niepolecanym gabinecie, wetka założyła rękawice. Przyniosłam jej starego , rządzącego okolica rozbójnika z gorączką i wspomniałam , że ma jakąs wysypkę. Myślałam, że zobaczy, zbada, da lekarstwo, a na...załozyła rękawiczki :evil: :lol:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto cze 03, 2008 13:12

Zdarzają się testy fałszywie ujemne, pisałam o tym kilka stron wcześniej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 03, 2008 13:13

Ok, Agalenoro, dzisiaj koleżanka zapyta o test kału... a raczej wody, która wypływa z kotki...
Też bym chciała, żeby to nie było pp. Na Białobrzeskiej stwierdzili, że najprawdopodobniej tak, oczywiście nie potwierdzili na 100%.
Ale wydaje mi się, że jeśli jest podejrzenie pp, to obowiązują te same zasady ostrożności jakie są przy stwierdzonej pp.

Edit: w drugiej lecznicy wetka też nie załozyla rękawic, ale myła ręce i odkażała stół. Mi nie chodziło o rękawice, tylko raczej o ubranie - przytulenie kotki z chorobą wirusową... nie wierzę,żeby zmieniali ubranie po każdej wizycie. No i głaskanie kota bez rękawic i pojście do innego pokoju na odpchlanie...
No nic, obajwy choroby wskazują na pp, niestety. Wiem, że czasem róznie bywa, moja kotka miala podejrzenie pp dwa razy, a to było coś innego... Tego się trzymam. Ale to są koty ze schroniska, w którym - jak słyszałam - jest bardzo żle... Są malutkie - przynajmniej wg mnie i chudziutkie - zwłaszcza dziewczynka.... mały szkielecik..... i widać, że cierpi.... Ja wiem, że dla niektórych bez sensu jest wydawać kasę na leczenie chorych zwierząt małymi szansami, nawet zgadzam się, że pozyteczniej i rozsądniej byłoby wykorzystać tą kasę na sterylki. Ale nie potrafię ich zostawić. Pomimo tego, że boję się o moje zwierzaki, nie załuję, że są.... nawet jeśli :( , to będę wiedzieć, ze przez te pare dni tutaj były szczęśliwe - tuliły się do człowieka, mruczały. naprawdę nie załuję. I wiem, ze mają naprawdę zapewnione dobre lekarstwa. A tak przy okazji - czy to prawda, że pomaga też interferon w zastrzyku?

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto cze 03, 2008 13:20

Never pisze:
Never pisze:
Tri, padam.... jest fatalnie WBC = 1,3 = walczymy z paleuko - na szczęście nie u mnie, w sobote jechałam po leki odpornościowe + antybiotyki, wróciłam do W-wy o 00:30, potem pojechałam zrobić 15 zastrzyków, a wkłuwać musiałam się chyba z 60 razy - bo część to kroplówki Sad , w domu byłam koło 4 rano... niedziela zastrzyki - wet - zastrzyki - w domu byłam po pierwszej w nocy.. moje koty głodne i zaniedbane.... Cholerna lecznica nie chce leczyć na kredyt, szlag mnie trafia.... maluszki są śliczne, kochane, proludzkie, i zrobiłam z nich siteczka... Sad



Mniemam, że to o te kociaki chodzi? WBC= 1,3 tys, tak mniej więcej było u nas. Ale po kroplówkach poprawiło się. Oczywiście należy obserwować, czy poziom WBC wzrasta czy dalej spada.

Jako że miałaś kontakt z kociakami z pp, musisz unikać kontaktu z innymi nieszczepionymi kotami i miejscami, w których takie koty mogą się znajdować - panleukopenię (oby to nie było to...) można przenieść na podeszwach butów, ubraniu.... :( :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto cze 03, 2008 13:22

Wiem co mogę przenieść, nie mam kontaktu z nie szczepionymi, nie wezmę kotki z maluchami :(

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto cze 03, 2008 13:26

Mocno trzymam kciuki za te kociaki, naprawdę.

I mam nadzieję, że jednak wykluczycie panleukopenię...


Jana, niezależnie od tego, co o niej sądzisz... . :wink: jest jedną z niewielu osób na miau, którym udało się uratować kotkę z potwierdzoną panleukopenią. Pamiętam jak toczyli z TŻem ogromną walkę o Fokę, spędzając godziny w lecznicy, dzien po dniu.

A Fokę wyleczyli weci z Białobrzeskiej.

Fałszywie ujemne testy z kału zdarzają się rzadko chyba, więc miarodajne są dość.
Tak przynajmniej uzyskałam informacje od wetów. Zdarzają się natomiast testy niejednoznaczne... (nie potwierdzają, ani nie wykluczają pp). Test ujemny jednak pozwala odetchnąć z ulgą

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto cze 03, 2008 13:34

Mam nadzieję, że kociakom się uda :ok:
Rękoma Never (zastrzyki) i dobrymi radami forumowiczek (po wielokrotnych i wieloletnich doświadczeniach z pp).

Jeśli to jakieś poczatki kredytu zaufania i przyszłej współpracy (mimo sprzecznych światopoglądów), to ja czekam z nadzieją. W końcu o ZDROWIE i ŻYCIE KOTÓW TU CHODZI!
Obrazek Obrazek
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...

joshua_ada

Avatar użytkownika
 
Posty: 9851
Od: Pon gru 03, 2007 8:41

Post » Wto cze 03, 2008 13:38

Na temat lecznicy nie wypowiem się, sama znam bardzo rozbieżne opinie dotyczące moich ulubionych wetów :wink: .
Nie kwestionuję ich i rozumiem. Nie ma obowiązku kochać lekarza A i chodzić do jego lecznicy.

O płatnościach Agalenora napisała wyraźnie - to nie jest ZOZ, a prywatna firma. MUSI na siebie zarobić.

Przy "przerobie" kilkudziesięciu, jeśli nie kilkuset pacjentów dziennie stały, możliwy do zapamiętania klient to taki, który bywa często, a nie dwa-trzy razy w roku :wink:

Z utęsknieniem czekam na zdjęcia - kotów w trakcie badania i wyników badań.
I bardzo chciałabym się ich doczekać.
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 03, 2008 13:38

jesli chodzi o rady, to poszukuję opinii na temat zasadności podania interferonu w zastrzyku - czy warto, czy też nie ma potrzeby, skoro są już podawane inne leki odpornościowe..

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto cze 03, 2008 13:47

Never pisze:jesli chodzi o rady, to poszukuję opinii na temat zasadności podania interferonu w zastrzyku - czy warto, czy też nie ma potrzeby, skoro są już podawane inne leki odpornościowe..


Na to pytanie nie odpowiem.

A czy te kociaki dostały jakieś przeciwciała? Surowicę, parwoglobulinę albo krew ozdrowieńca?

Czy synergal dostają z polecenia weta czy z polecenia tej osoby znającej się na kotach?
Ostatnio edytowano Wto cze 03, 2008 13:48 przez Jana, łącznie edytowano 1 raz

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Wto cze 03, 2008 13:48

A ja się przypomnę z moimi pytaniami, bo wszak to nie wątek o leczeniu panleukopenii (takich mamy już kilka na forum), a o bardzo poważnych zarzutach wobec lecznicy:

galla pisze:No to jeszcze raz:

galla pisze:
galla pisze:I co z tymi nie raz umierającymi w poczekalni zwierzętami?

Chętnie bym się tego dowiedziała.

Bo jeśli zwierzęta umierały w poczekalni i nikt nie zareagował, to jest to bardzo poważna sprawa.


I jeszcze dodam jedno pytanie:

Never pisze:
Never pisze:Nie liczyłam i nie zapisywałam ile, wiem że w 2 przypadkach była interwencja ze strony pacjentów.... byłwało też jednak tak, że pacjenci radzili osobom ze zwerzakami w cięzkim stanie żeby natychmiast weszły bez kolejki, te osoby jednak dalej czekały na swoją kolej - tego nie liczyłam, ale zwierzęta były w bardzo cięzkim stanie.

Powiedz mi, jak ustalić kolejność, jak masz w poczekalni 15 zwierząt w ciężkim stanie? Kto powinien tę kolejność ustalić? I na jakiej podstawie?
Czy też to wina i zbrodnia lecznicy oraz ciężki wobec niej zarzut, że mając pacjentów w ciężkim stanie przyjmują ich w kolejności?
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 03, 2008 13:51

Never, w świetle dotychczasowych obserwacji nie odważyłabym się dać Ci jakiejkolwiek rady :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 46 gości