więc tak:
O 1:30 postanowiłam zostawić wszystko losowi i wleźć do łóżka. "Stare" koty przyszły do mnie do pokoju, Lion łaził w pozostałej części mieszkania i pomiaukiwał czasem. Kiedy zbliżał się do mojego pokoju, koty zaczynały warczeć. No i jak tu spać. Wylazłam, poszlam pocieszyć Liona.
Położyłam się w końcu koło 2-giej w nocy, zabrawszy Liona na kanapę obok. Położył się (jakbym coś nowego powiedziała

) i leżał...
Aksamitka obok stolika jakieś 1,5m od Liona, ale na podłodze.
Iwan wlazł do koszyka Aksamitki na szafce w nogach mojego łóżka...
Czasem słyszałam złowrogie odgłosy Iwana, ale udało mi się przykimać.
Niestety Lionowi zebrało się o 4:30 na pieszczoty i mrucząc przyszedł mi łazić po łóżku. Oczywiście jak się to zadziało, zanim sie obudziłam, koty były już w pogotowiu bojowym. Ponieważ Lion laził, pomiaukiwał (ale tak śmiesznie cichusieńko), łasił się i chciał mnie gdzieś "wyciągnąć", pomyślałam, ze może mu się chce do kibelka. Zaprowadziłam go do kuwety. Wlazł i... został... Nie chciało mi się czekać, czy wylezie i podglądac, co tam robi. Poszłam do łóżka i zasnęłam. Aksamitka oczywiście wlazła na mnie i mnie pilnowała, Iwan zasnął w koszyku pod oknem. Kiedy się obudziłam "stare" koty były u mnie w pokoju, Liona brak. Przespał noc w kuwecie w łazience! (była czysta)
W pokoju córki miałam w podstawie od klatki szczurów żwirek przesiany wcześniej z kuwety łazienkowej (wolałam, żeby w łazience było czysto, co by mu nie przeszkadzało w korzystaniu z kibelka) no i rano znalazłam siki Liona w tej kuwecie i teraz właśnie poszedł tam drugi raz... (niedawno jadł mięsko z Miamorka)
Kurcze - muszę go przestawić na korzystanie z łazienki

a nie żeby robił sobie z kuwety sypialnię
Oooo... poszedł do łazienki! Zaraz sprawdzę, czy siedzi pod muszlą, czy spi w kuwecie...
