Domek poszukuje kota-przytulaka! Pilnie.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 02, 2008 8:06

Majeczko, może postaraj sie namówić Panią na adopcję Sally, jeśli się uda? Ta kicia odpowiada jej opisowi, jest młoda, śliczna i miziasta, a w schronisku długo taka śliczna i zdrowa nie pozostanie :(
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 02, 2008 8:15

bechet pisze:Majeczko, może postaraj sie namówić Panią na adopcję Sally, jeśli się uda? Ta kicia odpowiada jej opisowi, jest młoda, śliczna i miziasta, a w schronisku długo taka śliczna i zdrowa nie pozostanie :(


Asiu, przekopiuję to, co napisałam w wątku łodzkiego schroniska:

wiem, że fajnie byłoby, gdyby Sally znalazła dom, ale dla tej pani, która szuka mega miziastej kotki to ona się wg mnie nie nadaje... Kicia jest delikatna, grzeczna, miła - ale nie jest to miziak i nakolankowiec. Ja bym raczej nie powiedziałą, że "lgnie do człowieka", bo jak zauważylam już latem ubiegłego roku, obserwując ją - a teraz to potwierdzam - ona sama nie podchodzi, nie ociera się, nie prosi o pieszczoty. Lubi mizianki i przytulanie, na pewno sprawiają jej przyjemność, ale sama o nie nie prosi, a jeśli wg niej trwają zbyt długo to odchodzi.
W schronisku jest co najmniej kilkanaście kotów bardziej miziastych od niej. Nie w jej miziastości jest największy urok, ale w tej delikatności, subtelności, spokoju... a tamtej Pani chodzi chyba o coś innego.


poza tym nie wiemy, jak reaguje na psy
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 02, 2008 8:21

Rozumiem. To może podrzućcie dziewczyny jakieś zdjęcia tych miziastych kotek? Może któraś chwyci Panią za serce?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon cze 02, 2008 8:41

Szczerze mówiąc, nie widzę ani Natalii ani Sally w roli "zabawiaczy" dla tej pani.
Ona ma przede wszystkim oczekiwania, osoba o takim podejściu może się szybko rozczarować. I oby nie obyło się to kosztem kota.


Nie obrażając tej Pani, yślę podobnie jak Pisiokotka, w przypadku tych kotów to muszą być pewne domy, świadome wyboru.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Pon cze 02, 2008 8:51

Mam megamiziastą kotkę. Umaszczenia dalmatyńczyka - dlatego ma na imię Dalmati. Podobno sterylizowana. W razie czego kot byłby na gwarancji wieczystej - mógłby do mnie wrócić za rok, za dwa, za dwadzieścia.

Ale Dalmatce nic złego się nie dzieje - może załatwić tej pani coś równie miziastego, a zagrożonego?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 02, 2008 9:16

Wiecie co? Tak opisujemy te koty wszystkie, tak się przepychamy, żeby oddać tego od siebie...
A może Majeczko opisz Panią? W końcu kot nie może byc w żadnym stopniu ułomny, musi być ładny, milutki miziasty, zdrowy i co tam jeszcze. A co się stanie jeśli kot, ze stresu, po przyjściu do nowego domu zamiast się miziać zachoruje? Co Pani zrobi? Odda?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 02, 2008 13:45

Pani...hmm... od razu zaznaczam że to nie jakaś moja znajoma od lat. Panią znam poprostu z tego że ma koty. Czasem coś zagadamy do siebie, raz też chciała żebym jej przywiozła pieska. Wydaje się osobą odpowiedzialną i rozsądną. Rozmawiam ze swoją znajomą, która bardzo dobrze ją zna i mówi że to odpowiedzialna osoba. Wygląda na taką.
A sądzę że jest przygotowana na wszystkie możliwe opcje, choroby, strach , oswajanie itp. Z tego co wiem to ludzie sa przy kasie więc raczej leczenie dla nich w razie czego to chyba nie problem.
Tylko właśnie jeśli chodzi o domek i całe wątpliwości...
Domek może być wychodzący, ale nie musi. Przynajmniej tak mi mówi moja znajoma, która załatwia tam z nią wszystko na miejscu. Pani właśnie chciałaby kota domowego, którego by na pole nie ciągnęlo.
I tak nic nie zrobię dopóki osobiście z nia nie porozmawiam. Najprawdopodobniej w ten weekend.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon cze 02, 2008 13:48

Bądź czujna w takim razie 8)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 02, 2008 14:11

Wplę domki niewychodzące.
Dalmatka z takiego domu do mnie przyszła.

Ale może jest kotek, który bardziej potrzebuje domku?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 05, 2008 20:42

Nie ma juz miziastych kotów?
Jutro ostatecznie muszę do pani zadzwonić ( bo co jak co ale ona juz czeka na mnie z kotem) a ja nie mam jej co zaproponować...
Ewentualnie mam do adopcji kociątko, ale pani podobno woli juz dorosłego kotka i nie zależy jej ani żeby był ładny ani żeby był słodki i mały... Jedyne wymagania to : miziak, który zaakceptuje psa i kotkę. Najlepiej wysteryliowany.

MajeczQa

Avatar użytkownika
 
Posty: 1679
Od: Nie sty 27, 2008 11:16
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 05, 2008 23:07

Ponieważ zostałam "zgłoszona do adopcji" (ja wszystko znajduję z opóźnieniem, bo mi powiadomienia nie działają :evil: )) to musze stwierdzić, że po przeczytaniu warunków jakie stawia pani, Furia się nie nadaję. Bo to not nakolankowy, to pędziwiatr. rano na mnie krzyczy, żeby dać jej jeśc, potem krzyczy, żeby ją wypuścić na łąki, w ciągu dnia zajrzy kilka razy, żeby sprawdzić, czy dom stoi ciągle tam, gdzie stał i tak naprawdę do domu wraca późnym wieczorem. Lubie pieszczoty, ale tylko wtedy, kiedy naprawde nie ma nic interesującego do roboty. jak się ja głaszcze, to sie slini :lol: . Nie wyobrazam sobie Furii u pani, która chce robić na drutach z kotem na kolanach (nie mam nic przeciwko drutom, chodzi o tryb życia człowieka i kota)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 05, 2008 23:37

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=62389&start=600
Jeszcze jest ta szyldkretka - ale trochę choruje.
Jest w lecznicy - jeśli nie znajdzie domu lub Dt, idzie do schroniska.

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 06, 2008 8:26

Basia - na temat tej szyldkredki to możemy pogadać.

Jeżeli ktoś by wziął Dalmati, to ja na jej miejsce mogę wziąć szyldkretkę.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt cze 06, 2008 10:15

MajeczQa pisze:Nie ma juz miziastych kotów?

Nieustająco polecam moje dziewczyny ;)
Są chwile, kiedy brak ludożerców daje się boleśnie odczuć.
Alfons Allais

Aleba

Avatar użytkownika
 
Posty: 21216
Od: Czw sie 05, 2004 16:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 06, 2008 10:21

Dalmatka jest supermiziasta!!!!!!!!

Ale tak ciężko by mi się było z nią rozstać...
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: ania0312, Google Adsense [Bot], luty-1, puszatek, squid i 126 gości