» Nie cze 01, 2008 19:33
Bo ludzie to mają dziwne wyobrażenie:
że jak `współpracuję z fundacją` to jestem na etacie i mam comiesięczną pensję,
że sama fundacja to nic tylko ma `tysiące tysięcy` na koncie,
że jestem dyspozycyjna całą dobę na okrągło i w każdej chwili mogę podjechać/złapać/zabrać...
`Bo ja myślałam/em, że wy to jak w AnimalPlanet`... a przecież nawet te organizacje pokazywane w programach TV nie są organizacjami budżetowymi...
Sory Jano - to miało tylko znaczyć, że rozumiem, co można czuć po takim sms`ie.
I oczywiście to, że mocno trzymam kciuki za kociaka.
Śliczny chorutek.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882
'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'