TORBIELOWATOŚĆ NEREK A KASTRACJA

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw maja 29, 2008 22:42 TORBIELOWATOŚĆ NEREK A KASTRACJA

Witam serdecznie.
Mam ogromny problem. Mój dwuletni kocurek ma torbielowatość nerek (syjam).
Od 3 mc mamy w domu drugiego kociaka Starszy oszalał. Ma lepsze i gorsze dni. Czasem matkuje kocurkowi,przytula się liże itp. jednak czasem próbuje go "pokryć"
kąsa go po karku wydaje dziwne dźwieki, jest agresywny itp. Jest to bardzo męczące nie tylko dla nas ale i dla niego samego...

Chcieliśmy wcześniej go wyklastrować, no i odkryliśmy chorobę; kot czuje się dobrze, dostaje specjalną karmę, nie wymaga leków; podczas podstawowych badań przed kastacją miał pogorszone wyniki i zrobiliśmy USG co potwierdziło torbielowatość nerek-odłożyliśmy zabieg)
Mam milion pytań:
-Zabieg kastracji wymaga narkozy, czy jest groźny dla niego
-Czy pomimo tego poddamy go zabiegowi to czy w przyszlosci brak jąder i hormonów może pogorszyć jego stan zdrowia, chodzi o nerki?
-Czyjest mozliwość takiego zabiegu bez narkozy
-Co robić???????????????????????????
Przoszę o pomoc :cry: :cry: :cry: :cry:

agula1928

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 23, 2008 12:28
Lokalizacja: szczecin

Post » Pt maja 30, 2008 8:22

ważne!
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt maja 30, 2008 9:02

Przed samą kastracją powtórzyć badania krwi.
Ustalić z wetem rodzaj narkozy - są środki specjalne, oszczędzające nerki.

Być może jest możliwe przeprowadzenie kastracji w znieczuleniu miejscowym, słyszałam o takich zabiegach, ale nie spotkałam się z tym osobiście.


Brak hormonów na pewno nie wpłynie na pracę nerek (dopytaj jeszcze weta, żeby się upewnić).

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 30, 2008 10:28

Przy badaniu USG, lekarz podał mu jakiś zastrzyk uspakajający-
zachowywał się jakby spał-popytam lekarza-
może w połączeniu ze znieczuleniu miejscowym.... :lol: :lol:
Jednak z każdym dniem wiem,że kastracja starszego kocurka jest konieczna-on się bardzo zmienił-a mnie ściska za serduszko.
Wogóle przestal mruczeć-od 3 mc mruknął mi 3 razy i to bardzo krótko i cichutko-a robił to mienal bezprzerwy. Jest tak jakby jeszcze dodatkowo na nas zły-bo niepozwalamy by kąsał, i męczył małego :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
ciągle staram się mu powiedzieć, pokazać jak go kocham i jak jest dla mnie ważny ale on poprostu mnie "olewa"-tak mi się wydaje
mam nadzieję że zabieg będzie możliwy...

agula1928

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 23, 2008 12:28
Lokalizacja: szczecin

Post » Pt maja 30, 2008 10:33

Niewykastrowany kocur męczy się, bo hormony szaleją, pojawia się popęd i agresja. Dla kota lepiej, żeby go wykastrować.

Jeden z moich kotów jest chory, bałam się kastracji (weci również), ale kiedy dojrzał nie radził sobie sam ze sobą i to pogłębiało jego problemy neurologiczne. Po kastracji jego stan się polepszył, warto było zaryzykować.

Mam nadzieję, że Twój kocurek będzie mógł zostać wykastrowany, ale przygotuj się do tego rzetelnie i wybierz naprawdę dobrego weta!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pt maja 30, 2008 14:09

a Kotek też ma chore nerki?
A jakie miał znieczulenie-miejscowe czy ogólne?
Mi wet mówił, że są takie ogólne na bardzo krótki czas.
Dziś się dowiem czegoś więcej a jak co to w poniedziałek zrobimy dodatkowe badania i zobaczymy.
Ale szczerze to boję się, bardzo ten wyraz " ryzyko" przyprawia mnie o dreszcze ale wiem że inaczej nie można-mam mega kocioł w głowie-

agula1928

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 23, 2008 12:28
Lokalizacja: szczecin

Post » Pt maja 30, 2008 18:39

powinno się to przedyskutować z wetem mimo wszystko. Jakie wyniki badań i ogólny stan kota. Jednak zabieg u kocura trwa krótko. może narkoza wziewna na krótko i ten lek p/ bólowy
i przepłukanie nerek po narkozie?
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Pt maja 30, 2008 19:00

Rozmawiałam dzisiaj z moją wetką. W takiej sytuacji można by zrobić kastrację na "głupim jasiu" z wybudzaczem oraz znieczuleniem miejscowym. Oczywiście z wcześniejszym badaniem krwi.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pt maja 30, 2008 22:34

kocurek czuje się bardzo dobrze. Lekarz (no i my) bardzo się zdziwił, po badaniu USG i krwi.
Potem, mówił, że po obejrzeniu ogólnym kota wykonałby kastracjię bez zlecenia szczegółowych badań.
2 mc temu keratynina była 3,1 a amylaza ok 2300; lecz stan ogólny SUPER - naprawdę. Mocznik w normie.
Dano nam specjalną karmę (royal) i mieliśmy obserwować kocurka jak się zachowuje itp. Nawet poprawił mu się apetyt, je często w ciągu dnia ale małe porcje. Sam nawet upomina się o porcyjkę.
A za ok 4 dni idziemy na badanie krwi w celu sprawdzenia jak działa karma i czy się coś polepszyło.
Dziś wieczorem ma te lepsze dni-nawet przychodzi po pieszczochy, na kolanko :lol: :lol: :lol:
Co jest jeszcze niefajne-nauczyliśmy go wychodzić na spacer na szelkach.
Wychodziliśmy bardzo często jednak ostatnio musieliśmy zaprzestać, bo po takiej porcji zapachów zebranych z podwórka - szalał i był MEGA pobudzony. Musieliśmy rozdzielać koty do innych pokoi - mały był w szoku i nie wiedział co się dzieje a starszy hym....można sobie samemu dopowiedzieć....
Mam nadzieję, że się uda zrobić zabieg i będziemy spacerkować razem i wogóle.

A mam jeszcze pytanko czy ktoś wie jak działają hormony feliway, jakiś wet nam kiedyś powiedział, że to może starszego uspokoić...Ale to chyba trwa niezbyt długo...hym

agula1928

 
Posty: 11
Od: Śro kwi 23, 2008 12:28
Lokalizacja: szczecin




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510, MruczkiRządzą i 59 gości