Igraszka od 1 maja jest u mnie na tymczasie. Mam małą pwiniczkę z okienkiem przygotowaną do trzymania kotków. Kiedy tylko wypuściłam ją z klatki - mimo nadwagi (skutek długiego tprzebywania w klatce) -natychmiast zaczeła skakać do okienka (1,5 m nad ziemią). Aż się serce kroiło. Nie mogłam patrzeć na to, jak ona za wszelką cenę chciała wydostać się na zewnątrz. Teraz się uspokoiła. Niezła z niej akrobatka, wspina się na półki pod sufitem (nawet szczupłe koty nie dawały rady, a ona tak), skacze, bawi się myszką. No i strasznie jest przekochana - jak się wchodzi od razu podbiega, wywraca się kołami do góry, żeby posmerać ją po brzuszku.
Na początku kilka razy siknęłą na podłogę i zostawiała kropki moczu, przez dwa dni kuweta była sucha. Ale teraz chodzi do kuwety i nie ma nigdzie niechcianych kropek. Zobaczymy, co będzie dalej.
Problem jest w tym, że ze wględu na problemy zdrowotne kicia jest już bardzo długo w klatce - a po jej zachowaniu widać, że bardzo chciałaby wyjść. Może jakiś domek wychodzący? Nie mam serca z powrotem dać ją do klatki
