Boże, to jakiś koszmar....nie rozumiem, jak to możliwe że wet umawiając się prawie tydzień temu na zabieg nie wiedział, że nie będzie miał sprzętu, albo nie był w stanie go zorganizować.
Nie podoba mi się to i to bardzo

biedna Tosieńka, przecież to dla niej stres potworny, a każda operacja to ryzyko...ludzie to naprawdę są......z tego co pamiętam to to, że jednocześnie z kolejną operacją będzie zrobiona sterylka było ustalane przy poprzedniej operacji. Tym bardziej mi sie to nie podoba
