uff...dopiero jestem, niestety przez ten brak netu w domu, odcięta jestem od świata
naprawde nie wiem jak wszystkim dziekować, tyle osób nam pomaga., mysli o nas ciepło...to naprawde jest wzruszające, nie da się opisać słowami wdziecznosci!!!!!!
a Płaczus coraz lepiej, wczoraj jedna qpka była juz NORMALNA!!!!!!!!!
akurat wczoraj trafiłam na podawanie zastrzyków i potrzymałam sobie rudego i Płaczusia

Płacxzus jest troszke zestresowany i zmeczony zastrzykami, ale trzyma sie dzielnie, mizianki, baranki i gadanie sa na porzadku dziennym

oj tak, jest to kot gadajacy....

w sobote w szpitalu był owczarek colie, który czekał na zabieg-rudy pełna zlewka, ale Płaczuś wkurzony na niego miauczał i prychał, a piesio wcale nie raegował
kocio ma raki apetyt, ze weci muzą mu wydzielać jedzonko, zeby brzuszka nie obciażac jeszcze za bardzo, w sobote jak poczuł gotowanego kurczaczka, to ledwo na zakręcie wyrobił, tak leciał do michy, a pynio cały pomarańczowy (bo kurczak w papce zmioksowanej z ryzu i marchwi)
wvzoraj mu kupiłam rc sensible-też dobre
jutro koniec drugiej serii intronu, na razie znosi ją dobrze, o wiele lepiej niz pierwszą

a waży (wynik z wczoraj)...prawie 2.6 kg!!!!
wxczoraj nawet mnie polizał kochaniutki
dziś znowu jestem na chwile, zaraz jade do gorzowa-mam audyt zewnetrzny i cały dzień tam zejdzie pewnie...

takze ani na forum, ani u Płaczusia dzis nie bede (zapas jedzonka ma), jutro pojade na pewno
chciałam jeszce napisać, ze Płaczus dostał też prezencik-od Natalii z Gdańska-saszetki weterynaryjne hillsa, dziekujemy pieknie

juz sie rozprawijają z nimi od soboty z rudym (Natalia poinformowana, ze kolega tez sie stołuje przy okazji

)