Lusia- zdjęcia z DOMU! nowe zdjecia.

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 25, 2008 19:52

Georg-inia pisze:Etka, może faktycznie spróbuj choć na śmietanę, albo wędlinę. Tak naprawdę nie wiemy, czym ona była karmiona. Opiekunka tej zmarłej Pani nic nie umiała powiedzieć...


wsadzilam reke przez szpare do kici, jakby zainteresowala wedlinka ale jej nie zjadla.
Dla mnie teraz noc jest decydujaca...jesli wyjdzie na jedzenie ( a bede spac z kotka w zamknietym pokoju ) to bedzie dobrze i dam jej spokoj.
Musze te dobe poobserwowac.
Ogolnie nie panikowalabym tak, ale ona jest strasznie chuda, widac kazda kosc na grzbiecie i to wlasnie mnie martwi.

Ona byla dwa tygodnie w schronie, czy to mozliwe by kot wogole nie jadl???

a moze ona sie juz tak do wylazenia nocnego przyzwyczaila?


Luśka no jedzże!

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 25, 2008 20:00

mój kocurek, chociaż był z DT też jadł na początku tylko w samotności, w nocy :wink: cierpliwości
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie maja 25, 2008 20:01

Jowitko,
jakby ona dwa tygodnie nie jadła to już byłoby po niej. Tydzień po jej przybyciu oglądałyśmy ją z Magiją, brałyśmy na ręce, obmacywałyśmy brzunio... na nasze oko musiała coś jeść, cokolwiek. Pewnie wychodziła w nocy spod tej swojej narzuty jak było ciemno i cicho. Tam cały czas stoją przecież miski z jedzeniem. (tak się pocieszam...)
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 25, 2008 20:05

Georg-inia pisze:Etka, może faktycznie spróbuj choć na śmietanę, albo wędlinę. Tak naprawdę nie wiemy, czym ona była karmiona. Opiekunka tej zmarłej Pani nic nie umiała powiedzieć...


Boże, pomyliłam koty :oops: tyle się działo przez te 4 dni mojej nieobecności, że pomyliłam Lusię z Kicią :oops:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie maja 25, 2008 20:06

pisiokot pisze:Jowitko,
jakby ona dwa tygodnie nie jadła to już byłoby po niej. Tydzień po jej przybyciu oglądałyśmy ją z Magiją, brałyśmy na ręce, obmacywałyśmy brzunio... na nasze oko musiała coś jeść, cokolwiek. Pewnie wychodziła w nocy spod tej swojej narzuty jak było ciemno i cicho. Tam cały czas stoją przecież miski z jedzeniem. (tak się pocieszam...)


dlatego licze ze w nocy wyjdzie- strachulec jeden.

beda niezle jaja w nocy bo bede musiala tam spac gdzie Lusia a moja Amiska to bedzie piania odstawiac pod drzwiami bo zawsze ze mna spi.
Niestety Lusia musi byc sama bo inaczej nie bede wiedzie czy to ona zjadla albo czy t ona byla w kuwetce.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 25, 2008 20:10

a nie masz możliwości dać jej na noc osobnego pomieszczenia, a ty byś tez tam nie była, rano bedziesz wiedziała co w kuwecie, łopatka ci powie
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie maja 25, 2008 20:11

chociaz koty leżących ludzi zbytnio sie nie boją
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Nie maja 25, 2008 20:15

no niestety jedyne pomieszczenie zamkniete to wlasnie ten pokoj- mojej coreczki ( nie zostawie jej samej z Lusia bo sie budzi w nocy).
Moge ja umiescic w lazience ale niestety nie dam rady jej wyciagnac z jej mysiej dziury.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie maja 25, 2008 20:18

Etka, spróbuj tuńczyka w sosie własnym.

Cudownie, że wzięłaś kicię;)
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie maja 25, 2008 21:45

Trzymam kciuki, zeby Lusia zaczęła mieć apetyt, tak jak Kicia. Moze rzeczywiście w nocy, jak będzie cichutko, odważy się coś zjeśc. Trudne są te pierwsze dni, dla kotki - i dla Ciebie. Ale zobaczysz, będzie dobrze!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69278
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon maja 26, 2008 6:13

w nocy nic nie zjadła, nie byla w kuwetce, caly czas w jednym miejscu ...na czuwaniu.

Jako ze spod tej sofy bardzo ciezko ja wyciagnac postanowilam ja przeniesc do lazienki, pozatykalam wszystkie dziury, wstawilam kuwete i jedzonko.

Biedna lezy pod kocykiem na poslanku, widac ze chce byc niewidoczna.

Nie je nie pije jak dotad.

wysmarowalam jej pysio woda by choc troche polizala, probowalalm na sile nakarmic tunczykiem.
Wiecej i dluzej sprobuje jak moje nadpobudzone dziecie pojdzie kolo poludnia spac. Jak nie miamorek to gerberkiem ja nakarmie

Szczerze mowiac jesli w dzien nie zje to jade do weta, nie jest z nia dobrze- ona zaczyna wygladac jak Kelly, oczy sie robia takie skosne, juz skora i kosci.

Strasznie sie boje i mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2008 6:44

:(

Trzymamy kciuki.
:ok: :ok: :ok:

MarciaMuuu

 
Posty: 13890
Od: Sob sie 25, 2007 19:36
Lokalizacja: Edinburgh

Post » Pon maja 26, 2008 7:13

Etka pisze:w nocy nic nie zjadła, nie byla w kuwetce, caly czas w jednym miejscu ...na czuwaniu.


Moze kawalek surowej wolowiny zacheci ja do jedzenia?

Zajkot

 
Posty: 242
Od: Wto maja 08, 2007 10:44

Post » Pon maja 26, 2008 7:29

Ja mysle ze ta jej kwestia niejedzenia to gleboki stres ktory sie utrzymuje od 10 maja gdy trafila do schroniska.

Dzis jade do weterynarza i poprosze o jakies srodki antydepresyjne.
Mysle ze bez tego sie nie obejdzie.

Ona ma chyba z 6 misek roznego jedzenia i mysle ze problem tkwi w jej psychice.
Ona naprawde jest w strasznym stresie - siedzi teraz caly czas schowana pod kocykiem.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon maja 26, 2008 7:54

Etka pisze:Dzis jade do weterynarza i poprosze o jakies srodki antydepresyjne.
Mysle ze bez tego sie nie obejdzie.


Ona ma chyba z 6 misek roznego jedzenia i mysle ze problem tkwi w jej psychice.
Ona naprawde jest w strasznym stresie - siedzi teraz caly czas schowana pod kocykiem.


Też tak myślę. Trzeba ją jakoś odblokować, w tym momencie bez farmakologii się nie obejdzie.
Jowitko, razem z Lusią sąsiedzi przynieśli reklamówkę z napoczętą dużą torbą suchego Kitketa i jakiegoś innego suchego, trochę lepszego - Puriny ? nie pamiętam.
Pewnie jadła standardowo - suche, czasem jakąś puszkę, moze czasem miesko czy kawałek rybki.
Martwię się o nią, ale wierzę, że w domu zaskoczy.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuzia115 i 961 gości