» Sob maja 24, 2008 14:32
Poraził mnie taki żal i strach, że nie mogłam przez ostatnie dni wejść na forum. Moje myśli krążyły wokól Becinki, śniła mi się nawet.
I choć teraz mam łzy jak grochy, to pocieszam się,
że Becia miała tak wielką miłość Jany i wielu cioć, że była głaskana, że mruczała, że ŻYŁA życiem PRAWDZIWYM, choć przez chwilę;
że teraz bryka sobie po tęczowej łączce, że ma mnóstwo kocich przyjaciół i nic, absolutnie nic ją nie zaboli.
Zapamiętam ją tak, jak na ostatnim zdjęciu, a myślę, że frotkę nosi teraz tylko dla ozdoby, piękna panna...
Przytulam Cię Jano, przytulam Cię Serniczku, przytulam Cię Puss.
W moim domu koty bawią się strzykawkami. A jednak patologia czai się gdzie indziej...