Kurza,powiedzmy,twarz!!!Że też na forum nie wypada kląc Przechwaliłam.W łazience unosi się wiadomy smrodek a drewniany kosz na brudy przesikany na durch.Brudy do pralki,kosz do mycia,dach od nowej kuwety-won.Zaczynamy zabawę od nowa.JAK KOTA NAUCZYC KORZYSTANIA Z KRYTEJ KUWETY???
mojego kota przyzwyczaiłam do krytej kuwety zdejmując na początek drzwiczki. Wcześniej zwiedzał ją "na sucho" tzn. bez żwirku. I muszę przyznać, że dość szybko się nauczył unosić drzwiczki.
Haniu... wiem, że to łatwo mówić, ale musisz być cierpliwa Spróbuj metody małych kroczków - najpierw sam dół, potem załóż dach, drzwiczki na końcu.
Niestety z takiej kuwety też się sporo wysypuje, gdy kocur należy do kopiących.
Może moja kocica nauczy mnie cierpliwości...Na razie nie mogę przyuważyć Grudzi w łazience (usprawiedliwia mnie to,ze miałam gościa),ale i smrodków żadnych nie czuć,poczekamy zatem...Kuweta story,kuweta blues,ooo yeah...
Żeby nieco wznieść się z poziomu kuwetkowego pytanie z psychologii kotów:czemu Helcia już nie mruczy? Kiedyś kładąc się spać miałam koło szyi ciepłą mruczankę...czy to se ne wrati???
Wrati, wrati. Mnie budzą rano dwie mruczanki. Po pierwszym budziku (mam dwa ) Ruda z Myślnikiem przybiegają ze swojego królestwa czyli telewizorni, pakują się na moją poduszkę i intensywnie mruczą stereo żeby pańcia wstała wreszcie, wygłaskała i wypełniła pustawe miseczki. Wieczorem Ruda czasem zapędzi się do naszego łóżka, ale Młody ją wypędza bo noc to czas ich wspólnych drzemek na fotelu i bitew zażartych na przemian. Cierpliwości! Helcia oswaja nowy element rzeczywistości czyli Grudzię i jest tym trochę zaabsorbowana...
haniaszaraf pisze:Do szczęścia potrzebna mi niezasypana żwirem łazienka...Grudzik to kicia kopiąca...
"Mamy" chyba footra z tego samego miotu Oglądaliśmy wczoraj kryte kuwety (nie zamierzam być kocią panną służącą i biegać non stop po łazience z miotełką [bynajmniej nie od kurzu ] )
Czy będą wygodne temu-konkretnemu-kotu ?
O,to,to,czy pan kot łaskawie raczy korzystac?Grudzia znowu raczy nie siusiac po katach,ale kuweta bez dachu.Jest nieco czyściej,bo dół kuwety głębszy.Tylko po co tyle kasy wywalałam na to cudo Nic to,za jakiś czas (jaki?) spróbuję załozyc dach i popatrzymy...
Z tego oglądania krytych kuwet kupiliśmy kociszczu fontannę Bo on taki abstynent wodziany był. Chyba, że woda świeżo wlana i spijana kocim dzióbkiem z dzióbka Nie mogę, powiedziałam to głośno ! Kupiliśmy kociszczu fontannę.
Ale w tym miau.miejscu chyba wiele dziwactw uchodzi, nieprawdaż ?