Aniu, jeszcze raz przepraszam za wczorajsze kłopoty transportowe.
(Dla wyjaśnienia i wytłumaczenia się: przez 2 godziny dojechałam wczoraj z Otwocka jedynie do Grójeckiej. O godz. 19 stałam przy ul. Bitwy Warszawskiej, pewnie w Grodzisku byłabym już po wyznaczonej godzinie wizyty u Garncarza.

Wczoraj cała Warszawa migrowała, blokując się kompletnie. (BTW, wracałam już "tylko" godzinę i 40 minut.))
Ale na całe szczęście Ani udało się umówić wizytę na jutro.