Czas...wyczerpał się...
Jeszcze tylko jest czas na pożegnanie. Becinko...
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Jana pisze:nan, nie będę męczyć kota i szprycować lekami dla własnego dobrego samopoczucia. Dla mnie liczy sie samopoczucie kota. Poznałam Becinę na tyle, że wiem kiedy ją bardzo boli.
Nie może stanąć na łapie, bo guzy naciekają, wbudowują się w mięśnie i uciskają nerwy. Kaszle i ciężko oddycha, bo guz w płucach rośnie. Ma krwistą biegunkę, a po każdym pobycie w kuwecie odruchy wymiotne, tak jej skręca jelita. Nie może się pocieszyć nawet pysznym jedzeniem, bo ją karmię przez rurkę. Przestała przesiadywać na parapecie, przestała za nami chodzić, od dwóch dni prawie cały czas śpi. Co to za życie?
Dziś dr Jagielski ją oglądał. Nie może nic dla niej zrobić.
Po pierwszym zastrzyku Beci troszkę jakby lepsza, mruczała. Mam nadzieję, że nie przedłużam jej cierpienia bez sensu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości