» Czw maja 22, 2008 13:14
Z dorosłymi lub chociaż podrośniętymi dziećmi jest inaczej-testy są wiarygodniejsze, więcej leków może być stosowanych, a i sam układ oddechowy czy immunologiczny jest bardziej wykształcony i stabilniejszy. W przypadku takiego malucha ja również nie ryzykowałabym i odseparowałabym kota. Tyle, że ja mam ten komfort, że mieszkam na przeciwko moich rodziców, którzy w razie potrzeby przygarnęliby czworołapa. Za jakiś czas pewnie okaże się, że mały uczulony jest na coś innego lub reakcje na koty będzie słabsza, ale na razie...postąpiłabym tak jak Ania. W sumie poprosiła o pomoc we właściwym miejscu, nie? Nie wyrzuciła zwierzaka i nie oddała go do schroniska, a to najważniejsze.