Miłe wiadomości (mam nadzieje, ze nie zapesze ...) o Zuzi 3x3
Znalazlam chetny dla niej domek, dobry domek, i jak ja poznalam, to bedzie jej odpowiadal (tak cichutko mam nadzieje

).
Zatem w trybie przyspieszonym (zwlaszcza, ze jestem znowu pomiedzy wyjazdami) Zuzia zostala "ulepszona" (wczoraj byla sterylka). Zuzia nie wyglada po niej na zachwycona, ale moze to przez to co tam w srodku moze jeszcze czuje. Strasznie chciala wskakiwac na swoje ulubione meble (a mi sie az slabo robilo), wiec jak przyuwazylam, to albo pomoglam, albo zniechecilam. Glodna byla tak, ze watrobeczke prawie cala sama zjadla, ale brzucho wyrazilo protest i mialam co sprzatac

Dzisiaj juz z jedzeniem byla ostrozniejsza, ale i pewnie organizm bardziej laskawy.
Musiala sie bidulka czuc niepewnie, bo dzisiaj w nocy po raz pierwszy przyszla i spala obok, na lozku - moze boi sie tego, co sie z nia dzieje i we mnie szuka ratunku. Pokazuje jej ciagle Blanke i tlumacze: patrz, ona tez to przeszla i widzisz jak teraz szaleje
Jak dobrze pojdzie, to juz w ten weekend Zuzia bedzie w nowym domku, a za tydzien po prostu odwiedze i przejade sie z nia na zdjecie szwow.
A co z pozostalymi? Coraz wyrazniej widze, ze i moje i nie-moje strasznie chca byc w centrum mojego zainteresowania, ale kazdy to inaczej okazuje ...
Klaudia gramoli sie na kolana lub na rece, patrzy sie w oczy i najchetniej objela by lapkami i wycalowala.
Dymsia chce byc pierwsza przy rozdzielaniu smakolykow, a w nocy mruczy mi przy uchu, lapki o ramie opiera, a policzek do policzka przytula ... i patrzy z zazdroscia na Gracje, ktorej miejscowka jest w nocy na moim brzuchu
Blanka chce, zeby sie z nia bawic - albo bolesnie mi pazurem przypomina o tym, kiedy siedze przy komputerze, albo, gdy sie krece, chodzi za mna i grzecznie siada obok i czeka, byle nie przepuscic momentu, gdy wezme do reki zabawke.
Gracja chodzi za mna jak cien, a gdy tylko sie gdzies ustatkuje (fotel, krzeslo, lozko), od razu sie wprasza na mruczanie i glaskanie - tu ma konkurencje w postaci Klaudii
Stasiu niby ucieka i kontaktu nie lubi, ale czasem z takim przejeciem i nadzieja sie patrzy gdy jestem w poblizu ... czesto przy wyciagnietej rece traci rezon i zwiewa, ale czasem, gdy mu odwaga dopisze, chwile sie kuli po czym ... miziaj mnie calego!!!
No i Karolek - ktory w tej chwili ma wlasne sesje miziania, bo siedzi zamkniety (edukacja kuwetkowa) - o uwage sie domaga miauczac non-stop, w roznych tonacjach, gdy tylko uslyszy, ze gdzies cos robie
A ja dla nich czasu nie mam ... zupelnie jak w starej piosence
