Muszę oddać kota - chore dziecko!!!! (Poznań)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt maja 16, 2008 20:48

Pierwsze dni są zawsze trudne, a potem będą spali razem przytuleni, zobaczysz :wink:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt maja 16, 2008 21:08

Herbi pisze:no ale to jak mój pies na niego reaguje to koszmar. Co robić??? co robić??? :(

Nie izoluj psa. On wcale nie chce go zjesc. Glaszcz i nagradzaj w obecnosci kota. Ostatecznie mozesz kota zamknac w lazience. Jak pies sie uspokoi, kaz mu usiasc, otworz lazienke i wypusc kota. Chwal i nagradzaj psa, kiedy jest spokojny. Nie mozesz krzyczec i robic zamieszania, bo to jeszcze bardziej nakreca psa. Obojetnosc. Kot, to najzwyklejsza rzecz na swiecie. I pies to przejmie od Ciebie.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Pt maja 16, 2008 22:40

Dziewczyny ale moja salma furii dostaje na jego widok. trzymamy ja a kot nawet się nie rusza a ona wściekła jak diabeł. no słwoem nawet do kota nie można się odezwać. Jeśli bym ja pusćiła to ona by zżarła kota. to jakieś szaleństwo. Szczeka jak szalona, a my ja ciągle tulimy, mówimy ze jest kochana, tysiące buziaków dostaje, nie izolujemy jej w pokoju tylko stale tam gdzie kotek jest ona tez przebywa. No nie wiedziałam że tak ciężko będzie ale oczywiście nic mnie nie zrazi. Kotek zostanie tak długo jak trzeba. Jest po prostu przecudowny. No ale co z tą Salunią zrobić- tzn jak jej wytłumaczyć. czy po prostu musi minąć dużo czasu zanim ona zaakceptuje kicia

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Sob maja 17, 2008 6:55

niestety nie znam sie na relacjach pies - kot bo pies moich rodzicow byl od malego z kotem wychowywany.

Ale moze zrob tak jak mowi Edzina, niestety poradzic nic nie poradze bo nigdy nie mialam takiego klopotu.

Etka

 
Posty: 10169
Od: Nie wrz 24, 2006 11:25
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob maja 17, 2008 17:18

Nareszcie wróciłam. A to było tak: we wtorek i środę Kuba z godziny na godzinę robił się coraz bardziej agresywny. Podchodził małemu do łóżeczka, prychał, próbował sięgać łapką. Staraliśmy się go nie karać tylko okazywać maksimum czułości, ale to nic nie dało. Kuba zaczął do tego siusiać na dywany, obgryzać co się da. Przez 2 dni zniszczył nam mnóstwo rzeczy. Bałam się zostawić małego nawet na chwilę. W nocy ze środy na czwartek obudził nas płacz dziecka. Zapaliliśmy światło i zobaczyliśmy Kubę w łóżeczku. Nagle synek przestał płakać i zobaczyliśmy, że robi się siny, miał poważne trudności z oddychaniem. Zanim przyjechało pogotowie miał kilka bezdechów. Nie mogliśmy mu pomóc. W szpitalu mały dostał leki i założono mu maskę z tlenem. Kiedy leżał taki pokłuty i nadal oddychał z trudem ustaliliśmy, że Kuba musi opuścić nasz dom jak najszybciej. Ja byłam gotowa nadal szukać dla niego domu, mąż skłonny był wyrzucić go gdziekolwiek. Kiedy rano wpadłam na chwilę do domu napisałam dramatyczny apel do Puss. Po jakimś czasie odezwała się Herbi. Kuba trafił do niej w czwartek ok. 14. Ze szpitala wypuszczono nas dopiero dzisiaj po szczegółowych badaniach. Mały jest na silnych lekach antyhistaminowych, ale to nie do końca pomaga. Chyba zmienimy mieszkanie.
Mąż bywał w domu i donosił mi o losach Kuby.
W tej chwili Kuba nie może do nas wrócić. Być może nie sprawdziłam się jako opiekunka kota, ale biorąc go ze schroniska nie mogłam przewidzieć, że urodzę dziecko mające silną arergię na koty (chyba, że ktoś jeszcze ma wątpliwości). W tej chwili czuję, że nie sprawdziłam się jako matka - dbając o dobro kota zaryzykowałam życie dziecka. Na chwilę obecną małego można leczyć tylko objawowo. Miarodajne testy alergiczne bedzie miał wykonane za prawie 3 lata.
Ze swojej strony nadal będę szukała Kubie nowego, dobrego domu. I mam nadzieję, że w końcu go znajdzie.

aaaniaaa

 
Posty: 14
Od: Nie maja 11, 2008 8:24

Post » Sob maja 17, 2008 19:02

Aniu,to nie tak.A co miałaś zrobić? Synek wyzdrowieje,kocio znajdzie dobry dom.Taki scenariusz być musi.Bądź dobrej myśli,pozdrawiam serdecznie.

ewar

 
Posty: 56115
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob maja 17, 2008 20:33

dzis od godziny 5 nad ranem do 21. kubulek był w domu sam. musielismy pojechać do weterynarza do warszawy z salunią. Miała poważny zabieg- przecinanie ściegien z podowu paskudnej dysplazji bioder. Martwiłam się też jak radzi sobie Kubuś. W nocy zjadł trochę kwiata i potem wymiotował. Pousuwałam wszystkie doniczki bo nie wiem czy te kwiaty są trujące. Gdy wróciliśmy Kubus juz płakał przy drzwiach. Okazało się że był taki grzeczny. Nic nie napsocił, grzecznie zjadł to co mu zostawiłąm rano na obiadek. Jeszcze nigdy nie spotkałam tak wspaniałego mądrego kotka. Spał z nami w łózku, potem się tulił, zwiedzał w nocy całe mieszkanie. Wierzę w to że Kubuś był zazdrosny o dzidziusia ale u mnie w domu to po prostu aniołek. wszyscy jesteśmy nim zachwyceni. Mój Dominik powiedział że nie wie czy będzie w stanie oddać potem kotka bo juz sie w nim zakochał. No a ja to oczywiście również zakochana w nim na amen. tak mi przykro że stracił dobry domek ale wiem ze czasem zycie tak się układa. Zycze Adasiowi dużo zdrowia a kotkowi dobrego cudownego domku.

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Sob maja 17, 2008 20:45

Herbi pisze:W nocy zjadł trochę kwiata i potem wymiotował..

Zapomniałam powiedzieć o tym. Nawet kaktusa obgryzie.

aaaniaaa

 
Posty: 14
Od: Nie maja 11, 2008 8:24

Post » Sob maja 17, 2008 21:04

Herbi pisze:Szczeka jak szalona, a my ja ciągle tulimy, mówimy ze jest kochana, tysiące buziaków dostaje,

8O Ty naprawde cos takiego robisz?? Tulisz ja, kiedy ona sie wscieka?? Toz to najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic. NIGDY nie nagradzaj psa w takich momentach! Odwroc jego uwage, zabierz do innego pokoju, kaz usiasc, wykonac jakas komende i dopiero wtedy nagradzaj. Nigdy nie robi sie tego, kiedy pies zle robi. Jesli robisz to w momencie, kiedy ona szczeka, to tylko utwierdzasz ja w tym, ze dobrze robi. Pamietaj o tym.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob maja 17, 2008 21:51

Edzina pisze:
Herbi pisze:Szczeka jak szalona, a my ja ciągle tulimy, mówimy ze jest kochana, tysiące buziaków dostaje,

8O Ty naprawde cos takiego robisz?? Tulisz ja, kiedy ona sie wscieka?? Toz to najgorsza rzecz jaka mozesz zrobic. NIGDY nie nagradzaj psa w takich momentach! Odwroc jego uwage, zabierz do innego pokoju, kaz usiasc, wykonac jakas komende i dopiero wtedy nagradzaj. Nigdy nie robi sie tego, kiedy pies zle robi. Jesli robisz to w momencie, kiedy ona szczeka, to tylko utwierdzasz ja w tym, ze dobrze robi. Pamietaj o tym.


ostatnio długo rozmawiałam z facetem, który od kilkunastu lat układa psy.
Między innymi mówił dokładnie to co Edzina.
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 18, 2008 9:50

Anda pisze:Między innymi mówił dokładnie to co Edzina.

Bo oprocz dwoch kotow mam tez psa. Dlatego o psach tez musialam sie czegos nauczyc. :-) No i pies doszedl do nas, jak byly juz koty. I nie byl szczeniakiem. Mimo, ze gania jak uciekaja (to w koncu pies mysliwski), to potrafi lezec z kotami niedaleko siebie. Ale czesto np. glaskalam go w obecnosci kotow (zeby mial mile skojarzenia, kot=cos milego) i nie wtracalam sie specjalnie jak ktoregos pogonil. Kot da sobie rade.
Nawet tymczasow nie izolowalam. Jak pies dostanie raz po nosie, to czuje respekt. Przeciez nawet Betty go ustawila. :)
Zle zachowania ignorujemy. A jesli sa niebezpieczne - kazemy psu cos zrobic i wtedy nagradzamy.
Nie wiem czy widzialas ten odcinek "psego psychologa", kiedy rzucali puszka z kasza w srodku, jak pies wchodzil na lozko. Mozna to samo zastosowac. Kiedy pies szczeka - rzucamy czyms w kierunku psa, ale tak, zeby nie wiedzial, ze to ktos rzuca. To moga byc tez klucze. I tak za kazdym razem. Wyrabia sie w nim odruch: szczekanie=cos nieprzyjemnego. Wazne, zeby nie skojarzyl tego z czlowiekiem.
I wazne, ze pies pamieta tylko przez kilka sekund zdarzenia i trzeba wszystko robic albo w trakcie, albo tuz po (np. bez sensu jest karanie psa za cos co zrobil podczas, kiedy nas nie bylo w domu, bo on kompletnie nie bedzie wiedzial o co nam chodzi).
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie maja 18, 2008 13:09

Aniu, nie powinnaś mieć sobie nic do zarzucenia. Zrobiłaś wszystko co było możliwe i na pewno nie zawiodłaś. Synek się błyskawicznie zregeneruje - to młody organizm i podejrzewam, że w świetnej (poza alergią) kondycji - będzie OK!!!

pozdrawiam,
ogo
pozdrawiam,
ogocha
Obrazek
Chałwa, Kitel i Thalia ['] na zawsze ze mną

ogocha

 
Posty: 1309
Od: Wto sie 07, 2007 22:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 18, 2008 14:03

Edzina pisze:
Anda pisze:Między innymi mówił dokładnie to co Edzina.

Bo oprocz dwoch kotow mam tez psa. Dlatego o psach tez musialam sie czegos nauczyc. :-) No i pies doszedl do nas, jak byly juz koty. I nie byl szczeniakiem. Mimo, ze gania jak uciekaja (to w koncu pies mysliwski), to potrafi lezec z kotami niedaleko siebie. Ale czesto np. glaskalam go w obecnosci kotow (zeby mial mile skojarzenia, kot=cos milego) i nie wtracalam sie specjalnie jak ktoregos pogonil. Kot da sobie rade.
Nawet tymczasow nie izolowalam. Jak pies dostanie raz po nosie, to czuje respekt. Przeciez nawet Betty go ustawila. :)
Zle zachowania ignorujemy. A jesli sa niebezpieczne - kazemy psu cos zrobic i wtedy nagradzamy.
Nie wiem czy widzialas ten odcinek "psego psychologa", kiedy rzucali puszka z kasza w srodku, jak pies wchodzil na lozko. Mozna to samo zastosowac. Kiedy pies szczeka - rzucamy czyms w kierunku psa, ale tak, zeby nie wiedzial, ze to ktos rzuca. To moga byc tez klucze. I tak za kazdym razem. Wyrabia sie w nim odruch: szczekanie=cos nieprzyjemnego. Wazne, zeby nie skojarzyl tego z czlowiekiem.
I wazne, ze pies pamieta tylko przez kilka sekund zdarzenia i trzeba wszystko robic albo w trakcie, albo tuz po (np. bez sensu jest karanie psa za cos co zrobil podczas, kiedy nas nie bylo w domu, bo on kompletnie nie bedzie wiedzial o co nam chodzi).


oglądam jak mam czas i wzdycham, bo u teściów jest pies, którego traktuja jak człowieka - pies jest histeryczny i upierdliwy i wszyscy musza się do niego dostosować, nawet goście :?
proponowałam już im wiele razy rozmowe z kims zapsionym i doświadczonym, ale oni żadnych uwag nie przyjmują :cry: :cry:
ObrazekAnda i koty Obrazek

Anda

 
Posty: 10081
Od: Pon lut 02, 2004 14:46
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie maja 18, 2008 19:40

dziewczyny gdy salunia była szczeniakiem to chodziliśmy z nia na szkolenie dla piesków i wiele tam sie dowiedziałyśmy. Oczywiście że nie tule jej gdy jest zła na kota. Kluczami nie będę w jej strone rzucać bo ona jest bardzo strachliwym psem. Jest mądra i grzeczna i nawet obcy ludzie na spacerze zachwycaja się nią- nie tylko wyglądem. Salunia do tej pory była jedynaczką tak więc trudno jej dostosować się do zmian. Jednak dziś już patrzyła na Kotka z bardzo bliskiej odległości i tylko czasem zamruczała. Jestem dobrej myśli.
Aniu prosze odpisz mi na pw

Herbi

 
Posty: 1668
Od: Nie mar 16, 2008 13:44

Post » Nie maja 18, 2008 20:53

Herbi pisze:Jednak dziś już patrzyła na Kotka z bardzo bliskiej odległości i tylko czasem zamruczała. Jestem dobrej myśli.

Super! :D
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 16 gości