Iwop ja bardzo dobrze rozumiem, że jest Ci przykro. Ale czasami tak się układa, że nie wszystko idzie po naszej myśli, choć byśmy starali się ze wszystkich sił. Myślę, że dla wszystkich tak będzie lepiej, a na pewno dla Meli. Nie zamartwiaj się
Powiem Ci też, że musiałam oddać Rudego, tymczasa, którego powinnam zatrzymać, dla którego rzuciłam palenie, którego kochałam miłością wielką, a on odwzajemniał to uczucie całym sobą. Powinien "w uznaniu zasług" mieć u nas miejsce do końca swoich dni

Niestety stało się inaczej

Nie
dawał żyć moim rezydentom, był kotem tak dominującym i zaborczym. A że znalazł się dom, który znając te jego cechy chciał go takim jakim jest poszedł w inne ręce. Nie jest idealnie, jest w trakcie kuracji kroplami Bacha /względem dominacji, bo choć rezydentka lepiej radzi sobie niż moje koty to dobrze byłoby trochę Rudego utemperować/, ale ma kochającą Dużą, swój dom, a mnie tylko czasami jest smutno i nie mogę oglądać zdjęć...
Ale wiem że tak trzeba było. Dla dobra wszystkich zwierząt
