Ech, czekam na dzień kiedy będę mogła napisać "u mnie wszystko super, nic nie potrzeba"...
nie, jeszcze nie dzis...
mój główny wierzyciel zaczyna się z wolna dopominać, wzięłam trochę chałtur na czerwiec, ale nie wystarczy...
no i martwi mnie cały czas Oddziałowa, nie załatwia się samodzielnie w ogóle, dziś spróbuję złapać jej mocz, o ile uda mi się trafić w pojemniczek... i o ile w ogóle uda mi się ją wycisnąć...
maluchy rosną ślicznie, patrzą tymi swoimi małymi ślepkami. Ordek zabrany od matki natychmiast drze mordę na cały regulator, reszta tylko cicho piska. Wszystkie się uspokajają po przytuleniu...
Chlory dokazują jak zwykle niezwykle... nocami to ja ich bardzo nie lubię... no na litość boską ILE MOŻNA GŁASKAĆ JEDNEGO KOTA???